top of page

O Naśladowaniu Chrystusa

 


 

 

 

 

 

Trójjedyne Poselstwo

 

 

 

W trzech słowach zawarł Pan całą wartość naszego bytu, na pytanie, dlaczego chrześcijaństwo nie porusza się w darach Ducha? Odpowiedz jest prosta, czy pustynia może zakwitnąć, czy zbierają z cierni winogrona? Trzy słowa które łącza się w jedno. Oto one!

 

Dzieła szatana

Grzech

Chodzenie w systemie tego świata

 

Kiedy zastanawiam się nad osobowością szatana, widzę ogrom cech przeciwnych, potężna inteligencja wykorzystana ku złemu Zacznijmy od bram nieba, Niezależność od Boga to pierwszy punkt, każdy buntownik jest niezależny. Kieruj się własną mądrością, sam rozwiązuj przeciwności, planuj, kombinuj. Pokieruj własnym losem, twoje szczęście jest w twoich rękach. Szatan w raju zaproponował pierwszym rodzicom dwie rzeczy, niezależność i wiedzę. „Staniecie się jak Bóg” „sami będziecie wiedzieć co jest dobre a co złe” i wiedzę, „poznacie dobro i zło” będziecie mądrzy, oni mieli relację z Bogiem on w to miejsce dał im wiedzę, poznania, od tej pory nieodrodzony człowiek szuka wiedzy o Bogu a nie relacji z nim, szuka teorii czy ta nauka jest prawdziwa, czy ta teoria jest prawdziwa? Bóg Izraelowi na pustyni dał prawo a nie wiedzę doktrynalną, prawo to świętość, posłuszeństwo Bogu, życie bez grzechu. Jezus czynił cuda aby wzmocnić ich wiarę, a nie po to aby udowadniać im co jest prawdą, nie prowadził dyskusji teologicznych, w naukach Jezusa jest obecność Boga, codzienne życie uzależnione od obecności Pana,

Sekty

Setki czy nawet tysiące poglądów, wokoło których kręcą się kościoły, nie uczą o świętości życia, ale ważniejsze jest jak wyglądał krzyż, niż to co się na nim stało. Jak wygląda Bóstwo, i chociaż rozum ludzki nie jest wstanie pojąć nieskończoności to dla ich ludzkiego rozumku nie ma to znaczenia, oni rozpatrują czy Bóg jest jeden czy w trzech. Większość z tych teorii stworzył sam szatan, aby zwieść, bo czym jest grzech wiedzą wszyscy, a teorii zmyślonych nie da się niczym udowodnić bądź obalić, i wiara jest skierowana na ich poglądy a nie na Boga. Echo raju w słowach „tylko my mamy prawdę” „możemy poznać samego Boga, bo jesteśmy mądrzy jak On, On dał nam tą mądrość” „Czy nie jest napisane: bogami jesteśmy?” Pan objawił mi że za fałszywymi poglądami stoi duch, on jest właścicielem każdego błędnego nauczania, każdy kto błędnie naucza ma swego ojca, Są zwiedzeni nieświadomie i są zwiedzeni którzy tkwią w błędzie, i chociażbyś im udowodnił że nie mają racji będą bronić swoich przekonań, wielu duchownych po zetknięciu się z prawdą atakuje ją.


 

2 Tes. 2:10-12

10. „I wśród wszelkich podstępnych oszustw wobec tych, którzy mają zginąć, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, która mogła ich zbawić. I dlatego zsyła Bóg na nich ostry obłęd, tak iż wierzą kłamstwu, Aby zostali osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, lecz znaleźli upodobanie w nieprawości.”

Obłęd spada na tych co nie uwierzyli prawdzie, ale mają upodobanie w nieprawości, wierzą kłamstwu swoich nauczań.


 

Szatan w pierwszej kolejności atakuje Ducha Świętego, tam gdzie pojawiają się dary Ducha tam zaraz pojawi się atak, poprzez nazywanie to fałszywymi darami, manipulacją, są denominacje które nauczają że darów Ducha nie ma dzisiaj, były tylko w czasach apostolskich, Możesz być uczciwym człowiekiem, modlić się ile chcesz, szatan da ci spokój, ale spróbuj uzdrawiać, czynić cuda, czy pod wpływem Ducha prorokować to możesz być pewny kłopotów. Mówię tu o prawdziwych darach Ducha. Ci realizują plany szatana. Diabeł wie że nie może nic zrobić Duchowi Pana więc całą nienawiść przelewa na tych poprzez których te dary się objawiają.


 

Telewizja jest na usługach szatana, ponieważ propaguje styl życia bez Boga, propaguje przemoc, filmy które oglądasz są tak ustawione abyś popierał jedną ze stron, ludzie tam mordują się wzajemnie a my popieramy to. TV propaguje nagość, homoseksualizm i mówi ci to jest normalne, nie ważne co o tym mówi Biblia. Lubimy słuchać o przelewie krwi i patrzeć na zło, czym karmi nas TV w wiadomościach dnia, tym ile zła, zabójstw i nieszczęść było w tym dniu, nie ma nic o wzajemnej miłości.


 

Izaj. 33:15-16

15. Kto postępuje sprawiedliwie i mówi szczerze, kto gardzi wymuszonym zyskiem, kto cofa swoje dłonie, aby nie brać łapówki, kto zatyka ucho, aby nie słyszeć o krwi przelewie, kto zamyka oczy, aby nie patrzeć na zło,

16. Ten będzie mieszkał na wysokościach; jego ostoją twierdze na skałach, ten ma pod dostatkiem chleba i nie wysychają jego wody.

(BW)


 


 

Dziełem diabła są wojny, bo prowadzi to do wzajemnego mordowania się, pozostawia za sobą jedynie zniszczenia i kaleki. Czy my mamy uczestniczyć w tym? Jak ktoś cię zmusza do pójścia na wojnę i zabijania innych to wiedz że jest on sługą diabła. To system świata jest na usługach diabła, po drugiej stronie frontu jest wróg a nie bliźni. A przecież tam jest twój brat, wierzący którego ustawą i groźbą zmuszono do pójścia na wojnę, czy masz strzelać do swego brata, i podczas tej wojny pójdziesz do kościoła i słuchasz o miłości do bliźniego, o nadstawianiu drugiego policzka. A co jeżeli do twego kościoła przyjdzie brat z drugiej linii frontu postrzelony przez ciebie? Czy po zakończonej wojnie będziesz pokutował za zabicie niewinnych, i okaleczenie swoich braci? Jezus powiedział o miłosiernym Samarytaninie, który w oczach Izraela był wrogiem dla narodu żydowskiego, Jezus nie poparł narodowej idei ale ukazał jak Bóg patrzy na człowieka.

 

Grzech

 

Nie chcę podawać listy grzechów, bo każdy wie czym jest grzech. Ale sumując można powiedzieć: Wszystko co nie jest świętością jest grzechem, nie ma drogi pośredniej, wszystko co robisz jest albo świętością albo grzechem, czyli robisz albo dobrze albo źle, Inna sprawą jest poziom świadomości, na co dzień nie myśli się o tym, i to jest przyczyną przyzwyczajenia się do zła które traktuje się jako coś normalnego, gdy ci dookoła mówią że aborcja jest normalna, nie jest złem, to z czasem przyzwyczajasz się do tej myśli i staje się ona twoją ideą. Jak reklama telewizyjna która powtarza się ze 100 razy abyś w nią uwierzył. Poziom świadomości bycia w grzechu jest zatarty, Biblia mówi: „W grzechu poczęła mnie matka moja” urodziliśmy się na grzesznej Ziemi, bycie w grzechu może nie mieć odpowiedzialności, chociaż konsekwencje ponosimy, jak choroby, śmierć, cierpienie. Ogranicza to nasz kontakt ze świętym Bogiem.

 

Izaj. 59:2

2. Lecz wasze winy są tym, co was odłączyło od waszego Boga, a wasze grzechy zasłoniły przed wami jego oblicze, tak że nie słyszy.

(BW)

 

I tu należy powiedzieć o tym że żaden z nas nie ma świętości a dary Ducha są podarunkiem według Jego woli, i nie my sobie je wybieramy

 

1 Kor. 12:8

8. Jeden bowiem otrzymuje przez Ducha mowę mądrości, drugi przez tego samego Ducha mowę wiedzy,

(BW)

 

Nie ze względu na naszą szczególność, ale z Jego wyboru. Poziom świętości jest różny od przedszkola do wyższej uczelni, lecz brak niski poziom skutkuje brakiem obdarowania. Wiem co mówi Biblia że życie w związku partnerskim jest nielegalne ale ja chce tak robić. Bóg nigdy nie zmusza ale i nie może ci błogosławić grzeszny stan. Kiedy przychodzą cierpienia, choroby których być nie powinno, twoje modlitwy trafiają w pustkę.

 

 

 

Przyp. 28:9-10

9. U tego, kto odwraca ucho, aby nie słyszeć nauki, nawet modlitwa jest ohydą.

10. Kto sprowadza prawych na drogę występku, ten wpada we własny dół; lecz dziedzictwem nienagannych jest szczęście.

(BW)

 

Popatrz jakie masz błogosławieństwo! To jest miernik twojego życia w świętości. Biblijne określenie „świat” to grzech

 

Jak. 4:4

4. Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga.

(BW)

 

 

Świat

Co do odseparowania się od świata, to już ktoś napisał poradnik. „O Naśladowaniu Chrystusa” Dzieło powstało w średniowieczu a autor jest nieznany, Poniżej zamieszczam wybrane fragmenty

 

 

Rozdział I

 

1. Kto idzie za mną, nie błądzi w ciemnościach - mówi Pan. Oto słowa Chrystusa, w których

zachęca nas, abyśmy Go naśladowali, jeśli chcemy naprawdę żyć w świetle i być wolni od

ślepoty serca to starajmy się gorliwie rozpamiętywać życie Jezusa Chrystusa.

 

2. Nauka Chrystusa przewyższa wszystkie nauki świętych, a kto zdobędzie jej ducha, znajdzie

w niej mannę ukrytą. Są ludzie, którzy nawet z częstego słuchania Ewangelii niewiele

wynoszą gorliwości, bo nie mają w sobie ducha Chrystusowego. A przecież kto chce

zrozumieć i pojąć w pełni słowa Chrystusa, powinien starać się według Niego

ukształtować całe swoje życie.

 

3. Cóż ci przyjdzie ze wzniosłej dysputy o Trójcy Świętej, jeśli nie masz współczucia dla

ludzi, a więc nie możesz podobać się Bogu w Trójcy Świętej? Naprawdę, wzniosłe słowa nie

czynią świętego ani sprawiedliwego, ale życie prawe czyni człowieka miłym Bogu. Wolę

odczuwać skruchę niż umieć ją zdefiniować. Choćbyś znał całą Biblię na wyrywki i

wszystkie mądre zdania filozofów, cóż ci z tego przyjdzie, jeśli nie masz miłości i łaski Boga?

"Marność nad marnościami i wszystko marność" oprócz jednego: miłować Boga i Jemu

służyć. To jest mądrość najwyższa: przez odrzucenie świata dążyć do Królestwa niebieskiego.

 

4. Marnością jest gromadzić bogactwa, które przeminą, i w nich pokładać nadzieję.

Marnością jest także - zabiegać o własne znaczenie i piąć się na coraz wyższe szczeble godności.

Marnością jest iść ślepo za zachceniami ciała i szukać tego, co kiedyś przyjdzie ciężko

odpokutować. Marnością jest pragnąć długiego życia, a nie dbać o życie dobre. Marnością -

przykładać uwagę tylko do teraźniejszości, a o przyszłości nie myśleć. Marnością jest miłować to,

co tak szybko przemija, a nie śpieszyć tam, gdzie radość nieprzemijająca. Miej często w

pamięci to zdanie: „Nie nasyci się oko widzeniem, a ucho nie napełni się słyszeniem”. Staraj się

więc odciągać serce od rzeczy widzialnych, a zwracaj się ku niewidzialnym. Bo ci, co

zawierzają tylko poznaniu zmysłów, plamią sumienie i tracą łaskę Boga.

 

Rozdział II

 

1. Każdy człowiek z natury pragnie wiedzy, lecz cóż warta wiedza bez bojaźni Boga?

Niewątpliwie lepszy jest skromny wieśniak służący Bogu niż dumny filozof, który o sobie nie

myśląc bada ruchy ciał niebieskich. Ten, kto zna dobrze samego siebie, dostrzega własną

brzydotę i nie lubuje się w ludzkich pochwałach. Gdybym wiedział wszystko, co można

wiedzieć na świecie, a nie trwał w miłości, cóż by mi to pomogło w oczach Boga, który

sądzić mnie będzie z tego, co czyniłem?

 

2. Ucisz w sobie nadmierną żądzę wiedzy, bo płynie z niej wielki niepokój i wielkie

złudzenie. Uczeni pragną, aby ich widziano i chwalono, jacy to są mądrzy. Jest wiele rzeczy,

których znajomość niewiele albo wcale nie przynosi duszy pożytku. Jakże niemądry jest ten,

kto zabiega o wszystko, tylko nie o to, co służy jego zbawieniu. Nadmiar słów nie nasyca

ducha, ale dobre życie uspokaja wnętrze, a czyste sumienie przybliża do relacji z Bogiem.

 

3. O ile więcej i lepiej umiesz, o tyle surowiej będziesz sądzony, jeżeli życie twoje w tym

samym stopniu nie będzie świętsze. Nie nadymaj się z powodu sztuki czy wiedzy, lecz raczej

lękaj się otrzymanej umiejętności. Jeśli zdaje ci się, że wiele umiesz i wiele rozumiesz, wiedz,

że jest wiele więcej rzeczy, których nie wiesz. Nie przeceniaj swej wiedzy, przyznawaj się

raczej że nie wiele rozumiesz. Czemu miałbyś się wynosić nad innych, gdy tylu jest od ciebie

uczeńszych i bardziej doświadczonych? Jeśli chcesz z pożytkiem się uczyć i wiedzieć coś

naprawdę, znajdź radość w tym, że ludzie nie wiedzą o tobie i mają cię za nic.

 

4. Oto największa i najlepsza szkoła: poznać naprawdę samego siebie i odwrócić się od

siebie. O sobie samym niewiele mniemać, a o innych zawsze jak najlepiej - to mądrość, to jest

doskonałość. Nawet gdybyś widział, że ktoś jawnie grzeszy albo dopuszcza się zbrodni, nie

powinieneś uważać się za lepszego, bo nie wiesz, jak długo wytrwasz w dobrym. Wszyscy

jesteśmy ułomni, lecz ty nie sądź, że ktoś mógłby być bardziej ułomny od ciebie.

 

Rozdział III

 

1. Szczęśliwy, kogo prawda sama o sobie poucza, nie poprzez przepływające głosy i obrazy,

lecz przez istotę rzeczy. Myśl i uczucie często nas zwodzą i ukazują rzeczywistość niepełnie.

Na cóż to całe drążenie zagadek i niejasności, kiedy na Sądzie nikt nas nie oskarży o to,

żeśmy czegoś nie rozumieli? Jakże to niemądre, że zaniedbujemy rzeczy ważne i konieczne,

a pociągają nas zgubne i błahe. Mamy oczy, a nie widzimy.

 

2. Po cóż nam się kłopotać o podziały i rozróżnienia? Ten, do kogo przemawia przedwieczne

Słowo, uwalnia się od wszelkich zawiłości. Wszystko pochodzi od jednego Słowa i wszystko

mówi o jednym: to jest właśnie początek, który do nas przemawia. Bez niego nikt nic nie

zrozumie i właściwie nie pojmie. Ten, dla którego wszystko stanowi jedno i wszystko

sprowadza się do jednego i kto dostrzega, że wszystko zawiera się w jednym, potrafi być w

sobie niezłomny i trwać spokojnie w Bogu. O Prawdo, Boże, racz zjednoczyć mnie z sobą w

miłości nieodmiennej. Jakże często mierzi mnie wiele z tego, co czytam i słyszę: w Tobie jest

wszystko, czego chcę i pragnę. Niech umilkną mędrcy, niech ucichnie przed Tobą każde

stworzenie; Ty jeden mów do mnie.

 

3. Im kto bardziej skupiony w sobie, a do głębi przepojony prostotą, tym więcej, tym

wznioślejsze sprawy bez trudu pojmuje, bo otwiera się na przyjęcie z góry światła mądrości.

Duch czysty, prosty i wytrwały nie rozprasza się w zbędnej krzątaninie, bo wszystko robi dla

chwały Boga, a w głębi spoczywa bez żadnej osobistej zachłanności.

Cóż bardziej ci przeszkadza i dręczy niż nieprzezwyciężony niepokój serca? Człowiek dobry

i pobożny najpierw uporządkuje swoje wewnętrzne sprawy, zanim przejdzie do działania na

zewnątrz. Wtedy nie odciągają go one ku pragnieniom zrodzonym ze zgubnych skłonności,

lecz sarn skierowuje je na szlachetniejszą płaszczyznę rozumu. A któż dzielniej wojuje niż

ten, kto stara się pokonać samego siebie? To winno być naszym zadaniem: pokonać naprawdę

samego siebie, stawać się codziennie coraz mężniejszym, coraz lepszym w tej walce.

 

4. Do każdej doskonałości w życiu miesza się coś niedoskonałego, a żadne dociekanie nie jest

wolne od cienia. Pokorne poznanie siebie pewniej prowadzi do Boga niż głębokie

roztrząsania naukowe. Wiedza i proste poznawanie świata nie są naganne, bo są dobre same

w sobie i dane nam od Boga, lecz zawsze ważniejsze jest czyste sumienie i życie prawe.

Tymczasem ludzie częściej starają się o wiedzę niż o dobre życie, dlatego błądzą i tak mało

albo wcale nie odnoszą wewnętrznej korzyści.

 

5. O, gdyby tak samo gorliwie przykładali się do wykorzenienia wad i pielęgnowania dobra,

jak do roztrząsania abstrakcyjnych zagadnień, nie byłoby tyle zła i zbrodni na świecie i tyle

rozprzężenia w klasztorach! To pewne, że w godzinie Sądu nie zapytają nas, cośmy czytali,

ale co robiliśmy; ani czyśmy dobrze przemawiali, lecz czy żyliśmy po Bożemu.

No powiedz, gdzie są owi wszyscy mędrcy i profesorowie, których tak dobrze znałeś, póki

żyli i chodzili w blasku swej wiedzy? Ich majętności dawno inni zabrali, a nie wiem, czy

jeszcze ich wspominają. Za życia wydawali się wielcy, a oto już cicho o nich.

 

6. O, jak szybko przemija chwała świata! Gdyby ich życie było zgodne z ich nauką! Wówczas

można by rzec: dobrze, że badali i studiowali. Jak wielu tych, co mało troszczyli się o służbę

Bożą, tonie w niepewnej wiedzy swego czasu. Wolą być wielcy niż pokorni, dlatego giną

razem ze swymi myślami. Prawdziwie wielki jest ten, kto ma w sobie wielką miłość.

Prawdziwie wielki jest ten, kto w głębi czuje się mały i za nic ma najwyższe godności.

Prawdziwie mądry jest ten, kto wszystko, co ziemskie, uważa za śmiecie, byleby Chrystusa

pozyskać. I prawdziwie uczony jest ten, kto pełni wolę Boga, a własnej woli się wyrzeka.

 

Rozdział IV

 

1. Nie trzeba wierzyć ślepo każdemu słowu ani wrażeniu, ale uważnie i długo rozważać każdą

sprawę w odniesieniu do Boga. Ale, niestety, jesteśmy tak słabi, że często łatwiej nam myśleć

i mówić o ludziach źle niż dobrze. Ludzie prawdziwie doskonali nie są łatwowierni wobec

każdego, bo znają słabość ludzką skłonną do złego i omylną w mowie.

 

2. Wielka to mądrość nie śpieszyć się w działaniu i nie trzymać się uparcie swoich uprzedzeń.

Nie należy też wierzyć słowom każdego i biec zaraz, by innym powtórzyć plotkę lub nowinę.

Szukaj rady u człowieka mądrego i rzetelnego, staraj się raczej, aby ktoś lepszy cię pouczył,

niż miałbyś gubić się we własnych domysłach. Dobre życie czyni człowieka mądrym w Bogu

i daje mu głębię doświadczenia. Im kto uczyni się pokorniejszym i bardziej oddanym Bogu,

tym stanie się mądrzejszym i zdobędzie więcej wewnętrznego pokoju.

 

Rozdział V

 

1. W Piśmie świętym szukajmy prawdy, a nie stylu. Biblia powinna być czytana w tym

samym duchu, w jakim została napisana. Winniśmy raczej szukać w księgach świętych

pożytku niż piękności języka. Tak samo chętnie sięgajmy po książki pobożne i proste, jak po

wzniosłe i głębokie. Niech cię nie obchodzi pozycja pisarza, czy jest wielki, czy mały w

sztuce pisarskiej, ale niech cię skłania do lektury samo umiłowanie prawdy. Nie pytaj, kto

powiedział, ale patrz, co powiedział.

 

2. Człowiek przemija, ale prawda Boża trwa na wieki. Bóg przemawia do nas różnymi

sposobami, nie zważając na to, czy podobają się nam ludzie, przez których On mówi.

Dociekliwość niekiedy przeszkadza nam w czytaniu Pisma świętego, bo wolimy roztrząsać j

dyskutować o tym, co powinno w nas wnikać po prostu. Jeśli chcesz czerpać korzyść z

czytania, czytaj w pokorze, z prostotą i wiarą; nie dbaj o opinię znawcy. Pytaj i słuchaj w

milczeniu słów świętych Pańskich, a nie lekceważ sobie wykładni dawnych Ojców, bo nie

były wypowiadane ot tak sobie, bez głębszej przyczyny.

 

Rozdział VI

 

1. Kiedy ogarnie nas jakieś nadmierne pragnienie, budzi się niepokój. Człowiek pyszny i

chciwy nigdy nie zazna spokoju; ubogi i pokorny chodzi jakby w osłonie pokoju. Kto jeszcze

w pełni nie umarł dla siebie, szybko poddaje się pokusom i ulega władzy małych i

pospolitych rzeczy. Człowiek słabego ducha, jeszcze choć trochę cielesny i skłonny do

zmysłowości, z trudem uwalnia się od ziemskich pożądań. I dlatego często pogrąża się w

smutku, gdy usiłuje opanować swoje popędy, i łatwo popada w złość, gdy ktoś mu się

sprzeciwi.

 

2. Jeśli zaś osiągnie to, czego pragnął, natychmiast zaczynają go dręczyć wyrzuty sumienia,

że uległ, a przecież nie znalazł spokoju, którego szukał. Prawdziwy pokój serca może uzyskać

ten, kto opanowuje popędy, nie kto im służy. Nie ma bowiem pokoju w sercu człowieka

cielesnego, zwróconego na zewnątrz, lecz tylko w sercu człowieka żarliwego i

uduchowionego.

 

Rozdział VII

 

1. Pusty to człowiek, który całą nadzieję pokłada w ludziach i w innych stworzeniach. Nie

wstydź się służyć ludziom z miłości do Jezusa Chrystusa i uchodzić w życiu za biedaka. Nie

polegaj na samym sobie, ale buduj swoją nadzieję na Bogu.

Czyń, co w twojej mocy, a Bóg wspomoże twoją wolę. Nie dowierzaj własnej wiedzy ani

czyjemuś sprytowi, lecz ufaj łasce Bożej, która wspiera pokornych, a zadufanych w sobie

upokarza.

 

2. Nie czerp chwały z bogactwa, jeśli je masz, ani z wpływowych przyjaciół, ale z Boga,

który przewyższa wszystko, a przecież pragnie ci dać ponad wszystko samego siebie. Nie

chełp się z powodu wzrostu czy urody, bo przyjdzie byle choroba, złamie i zeszpeci ciało. Nie

podobaj się sobie, nie zachwycaj się własnymi zdolnościami czy rozumem, bylebyś podobał

się Bogu, od którego pochodzi także to, co masz z natury dobrego.

 

3. Nie uważaj, że jesteś lepszy od innych, abyś przypadkiem nie okazał się gorszy w oczach

Boga, który wie wszystko, co jest w człowieku. Nie przechwalaj się, że uczyniłeś coś

dobrego, bo Bóg sądzi inaczej niż ludzie i często nie podoba Mu się właśnie to, co podoba się

ludziom.

Jeżeli masz w sobie coś dobrego, to aby wytrwać w pokorze, pamiętaj, że są lepsi od ciebie.

Nie szkodzi, że uniżysz się przed wszystkimi, ale szkodzi, i to bardzo, jeżeli choć ponad

jednego się wywyższysz. Pokornemu towarzyszy pokój ducha, a w sercu pyszałka często

gości zawiść i gniew.

 

Rozdział VIII

 

1. Nie przed każdym otwieraj serce, jedynie mądremu i pobożnemu możesz się zwierzyć.

Unikaj zbyt młodych i obcych. Nie schlebiaj bogatym i nie narzucaj się możnym.

Trzymaj się pokornych, prostych, pobożnych i życzliwych, a mów z nimi o rzeczach

ważnych. Nie spoufalaj się z jedną kobietą, ale wszystkie dobre niewiasty polecaj Bogu.

Pragnij być bliskim tylko Bogu i Jego aniołom, a nie szukaj znajomości z ludźmi.

 

2. Trzeba mieć miłość ku wszystkim, ale poufałość wcale nie jest potrzebna. Zdarza się

czasem, że o kimś nie znanym krąży najlepsza opinia, ale skoro się pojawi, sam jego widok

odstręcza. Nieraz wydaje nam się, że staniemy się ludziom milsi w bliskiej zażyłości, a

tymczasem jeszcze bardziej odwracają się od nas, gdy poznają z bliska nasze wady.

 

Rozdział IX

 

1. Wielka to rzecz trwać w posłuszeństwie, mieć przełożonego i nie obstawać przy swoim. O

ileż bezpieczniejsza jest sytuacja podległości niż przełożeństwa. Są tacy, którzy są posłuszni z

konieczności raczej niż z miłości; ciężko znoszą przymus posłuszeństwa i z lada powodu

okazują niezadowolenie. Nie osiągną wolności ducha, jak długo całym sercem i ze względu

na Boga nie poddadzą się zwierzchnictwu. Chociażbyś szukał tu i tam, nie znajdziesz pokoju,

jak tylko w pokornej uległości, w wypełnianiu nakazów przełożonego. Wyobraźnia, chęć

zmiany miejsca niejednego zawiodła.

 

2. To prawda, że każdy chętniej robi to, co mu odpowiada, i bardziej lgnie do tych, którzy

myślą podobnie. Ale jeśli Bóg jest pośród nas, trzeba nam nieraz nawet zrezygnować z

własnego zdania dla dobra ogólnej zgody. Któż jest tak mądry, żeby naprawdę wiedział

wszystko? Nie ufaj zbytnio swojemu zdaniu, ale staraj się wysłuchać zdania innych. Jeżeli

twoje zdanie jest słuszne, ale dla Boga się go wyrzekniesz i uczynisz inaczej, niż chciałeś,

więcej na tym zyskasz.

 

3. Często mówiono mi, że lepiej jest słuchać i przyjmować rady niż ich udzielać. Może się

zdarzyć, że każdy ma rację, ale nie chcieć ustąpić, kiedy wymaga, tego słuszność lub sprawa

wyższego rzędu, to pycha i upór.

 

Rozdział X

 

1. Strzeż się, jak tylko możesz, ludzkiego zgiełku, bardzo bowiem szkodzi gadanie o

sprawach błahych, nawet gdyby wypływało z najlepszych intencji. Szybko owieje nas pustka

i schwyta w swe sidła. Jakże często wolałbym milczeć i nie przebywać wśród ludzi. Ale

czemuż to tak chętnie gadamy i wdajemy się w rozmowy, jeśli tak rzadko udaje nam się bez

skazy sumienia wrócić do swojej ciszy? Dlaczego tak chętnie mówimy, że w wymianie zdań

szukamy pociechy i chcielibyśmy w ten sposób ulżyć sercu zmęczonemu rozmyślaniem? A

przecież wolimy rozmawiać i myśleć o tym, co lubimy i czego pragniemy, niż o tym, co jest

nam przykre.

 

2. Ale niestety! Jakże to wszystko daremne! Bo zewnętrzne uciechy powodują tylko utratę

prawdziwej Bożej pociechy. Dlatego czuwajmy i módlmy się, aby czas nie przepływał przez

nas daremnie. Jeżeli trzeba mówić, mówmy o tym, co ważne. Niedobre przyzwyczajenie i

niedbalstwo przyczyniają się do tego, że źle pilnujemy naszego języka. A przecież rozmowa o

sprawach ducha może pomóc naszemu rozwojowi, zwłaszcza gdy ludzie bliscy sobie duchem

i myślą, rozmawiają, łączą się wzajemnie w Bogu.

 

Rozdział XI

 

1. Moglibyśmy cieszyć się pełnym pokojem, gdybyśmy nie zajmowali się ciągle tym, co do

nas nie należy, co kto powiedział lub zrobił. Jak może trwać w pokoju ktoś, kto nieustannie

miesza się do cudzych spraw? Kto na zewnątrz szuka rozrywki? Kto niewiele i rzadko skupia

się w sobie? Błogosławieni prości, albowiem oni osiągną pokój.

 

2. Dlaczego niektórzy święci byli tak doskonali i tak skupieni? Bo starali się tak siebie

umartwić, by zdławić w sobie wszystkie ziemskie pragnienia i dzięki temu mogli całym

żarem serca przylgnąć do Boga i uzyskać prawdziwą wolność ducha.

My zaś ciągle jeszcze zajmujemy się własnymi uczuciami i nazbyt troszczymy się o to, co

przemija. Rzadko udaje nam się pokonać choć jedną naszą wadę i nie ma w nas żarliwości

codziennego doskonalenia się, jesteśmy chłodni albo letni.

 

3. Gdybyśmy całkowicie umarli dla siebie samych, a mniej byli wewnętrznie uwikłani,

moglibyśmy pojmować nawet rzeczy Boże i w zachwycie doświadczać już tchnienia niebios.

Jedyną i największą naszą przeszkodą jest to, że nie jesteśmy wolni od uczuć i pożądań i nie

próbujemy nawet wstąpić na drogę doskonałości świętych. Wystarczy najmniejsza

przeszkoda, a od razu załamujemy się i szukamy wytchnienia u ludzi.

 

4. Jeśli tylko jak dzielni rycerze spróbujemy trwać w boju, to na pewno ujrzymy, jak z góry

Pan śpieszy nam z pomocą. On jeden bowiem potrafi wesprzeć walczących i tych, którzy

ufają Jego łasce, bo On sam wyzywa nas do boju, aby dać nam szansę zwycięstwa. Jeśli

religia polegać będzie dla nas tylko na zewnętrznym przestrzeganiu przepisów, wkrótce

wyczerpie się pobożność. Lecz my przyłóżmy siekierę do pnia, aby oczyścić się ze zbędnych

pragnień i zdobyć spokój ducha.

 

5. Przypuśćmy, że co roku wykorzenimy z duszy jedną wadę. Niedługo osiągniemy

doskonałość. Lecz z nami dzieje się czasem odwrotnie. Lepsi i czystsi bywamy na początku

naszego nawrócenia niż po latach powołania. Nasza żarliwość i nasz rozwój powinny

codziennie wzrastać, a dzisiaj zdaje się niekiedy, że to już wiele, jeśli kto potrafi zachować

choć cząstkę swojej pierwszej gorliwości. Jeśli na początku zdołamy się trochę przełamać, to

z czasem wszystko będzie nam przychodzić lekko i radośnie.

 

6. Trudno jest pozbyć się złych nawyków, a jeszcze trudniej postępować wbrew własnej woli.

Ale jeżeli nie zwyciężysz w rzeczach drobnych i łatwych, jakże poradzisz sobie z

trudniejszymi? Już na początku staraj się opanować swoje skłonności i pozbyć się złych

nawyków, bo inaczej powoli zabrniesz w prawdziwe trudności. Jeżeli to zrozumiesz, o, jaki

spokój cię ogarnie, jaką radość sprawisz innym, ile przybędzie ci żarliwości w nieustannym

duchowym doskonaleniu się.

 

Rozdział XII

 

1. To dobrze, że niekiedy napotykamy trudności i przeszkody, bo one zmuszają człowieka,

aby wejrzał w swoje serce i przypomniał sobie, że jest tu tylko przechodniem i nie ma prawa

budować nadziei na żadnej rzeczy tego świata. To dobrze, że cierpimy czasem zarzuty i

oskarżenia i że niektórzy źle o nas myślą, nawet jeśli staramy się i czynimy dobrze.

To pomaga nam wyrobić w sobie pokorę i nie dopuszcza do nas próżnego rozgłosu. Wtedy

bowiem, kiedy ludzie nie doceniają nas i niedobrze o nas sądzą, usilniej szukamy naszego

wewnętrznego świadka, Boga.

 

2. Dlatego człowiek powinien opierać się wyłącznie na Bogu, aby nie musiał szukać

nieustannie potwierdzenia siebie u ludzi. Człowiek dobrej woli, dopiero kiedy gnębią go

pokusy albo złe myśli, pojmuje, jak bardzo potrzebny mu jest Bóg i już wie, że bez Niego nie

mógłby zdziałać nic dobrego. A przecież kiedy jest smutny, jęczy i modli się, aby Bóg odjął

mu cierpienie. Czasem wydaje mu się, że nie warto żyć dłużej, przywołuje śmierć, aby

uwolnić się od bólu i móc już przebywać z Chrystusem. Dopiero wtedy zaczyna rozumieć, że

tu, na świecie, nie ma trwałego bezpieczeństwa i pokoju.

 

Rozdział XIII

 

1. Póki żyjemy na ziemi, nie możemy uniknąć cierpienia i pokus. Dlatego w Księdze Hioba

czytamy: Bojowaniem jest żywot ludzi na ziemi. Niech więc każdy strzeże się pokus i czuwa

w modlitwie, aby nie wtargnął którędy wróg i nie usidlił go, nie śpi on bowiem, ale krąży

szukając, kogo by pożreć. Nikt nie jest aż tak doskonały i święty, aby nie doświadczał pokus,

pozbyć się ich zupełnie nie zdołamy.

 

2. A przecież pokusy bywają nawet pożyteczne, choć są uciążliwe i męczące, bo przez nie

człowiek staje się pokorniejszy, czystszy i mądrzejszy. Wszyscy święci przechodzili przez

rozliczne udręki i pokusy, a jednak nie przestawali się doskonalić. Ci zaś, którzy nie zdołali

oprzeć się pokusom, odpadli i zginęli. Nie ma zakonu tak świętego ani miejsca tak ukrytego,

gdzie nie wdarłyby się pokusy i trudności.

 

3. Człowiek nie może być bezpieczny od pokus, dopóki żyje, ponieważ to w nas samych tkwi

źródło pokusy, jako że urodziliśmy się z pożądania. Ledwo odrzucimy jedną pokusę i udrękę,

a już nadciąga druga i ciągle mamy powód do cierpienia, bo utraciliśmy zdolność

prawdziwego szczęścia. Niektórzy, uciekając od pokus, wpadają w nie jeszcze głębiej.

Ucieczka nie prowadzi do zwycięstwa; tylko cierpliwością i pokorą możemy okazać się

silniejsi od tych naszych wrogów.

 

4. Kto tylko zewnętrznie unika pokus, nie wyrywając ich korzenia, niewiele osiągnie; tym

rychlej wrócą i tym bardziej dręczyć go będą. Stopniowo, cierpliwie i wytrwale - lepiej nad

nimi zapanujesz z Bożą pomocą, niż gdybyś działał ostro i surowo. Przyjmuj chętnie rady,

jeśli odczuwasz pokusę, i nie odnoś się surowo do kogoś innego, kto cierpi pokusy, ale staraj

się go podtrzymać na duchu, jak chciałbyś, aby ciebie podtrzymano.

 

5. Przyczyną tych wszystkich złych pokus jest chwiejność ducha i mała ufność do Boga. Bo

jak okręt bez sternika fale ciskają to tu, to tam, tak człowiek słaby i niestały w swoich

postanowieniach miota się pośród pożądań. Ogień hartuje żelazo, a pokusa człowieka

sprawiedliwego.

Często nie wiemy, do czego jesteśmy zdolni, dopiero pokusa ujawnia nam, kim jesteśmy.

Czuwajmy więc zwłaszcza na początku, bo wtedy łatwiej pokonać wroga, jeśli nie dopuści się

go pod żadnym pozorem do bram duszy, lecz odpędza go się od progu, choćby już i kołatał do

wrót. Dlatego powiedział ktoś: Szukaj rady zawczasu, za późno będzie na leki, Kiedy

zwlekając dłużej osłabniesz w chorobie. Najpierw przychodzi do głowy tylko zwykła myśl,

od niej rozpala się wyobraźnia, a potem już człowiek zaczyna lubować się obrazami, jeden

niedobry poryw i - przyzwolenie. Tak pomalutku wkracza w nas przebiegły wróg, jeżeli nie

wyparliśmy go na początku. A jeśli kto zwleka i ociąga się w tej walce, staje się coraz

bardziej bezsilny, gdy wróg rośnie w siłę.

 

6. Niektórzy więcej pokus znoszą na początku nawrócenia, niektórzy zaś przy końcu. Inni

znowu prawie przez cały czas żyją w udręce. Są też tacy, którym pokusy nie tak bardzo dają

się we znaki, a sprawia to Boska mądrość i sprawiedliwość, która waży i możliwości, i

zasługi i czyni wszystko dla dobra swoich wybranych.

 

7. Dlatego nie wpadajmy w rozpacz z powodu pokus, ale tym gorliwiej błagajmy Boga, aby w

każdej udręce raczył nas wspierać: bo według powiedzenia Pawła, Bóg tyle dopuszcza, ile

potrafimy wytrzymać. A więc znośmy z pokorą wszelkie pokusy i udręki ufając Bogu, bo

wybawi On i podniesie pokornych.

 

8. Pokusy i cierpienia duchowe są próbą człowieka, próbą jego doskonałości; i zasługa przez

to większa i cnota widoczniejsza. Cóż to wielkiego, że ktoś jest pobożny i żarliwy, gdy mu to

nie sprawia trudności, ale jeśli przetrzyma czas próby, to dopiero nadzieja doskonałości.

Niektórym udaje się uniknąć wielkich pokus, ale nie potrafią oprzeć się drobnym i

codziennym, niech się przez to uczą pokory i nie będą zbyt zadufani w ważnych sprawach,

gdy w drobnych okazują się tak słabi.

 

Rozdział XIV

 

1. Patrz na siebie, ale wystrzegaj się sądzenia innych. Daremnie człowiek trudzi się

osądzaniem innych, jakże często się myli i jak łatwo popada w błąd; sądzić siebie i rozmyślać

o sobie to dopiero trud owocny. Jakże często sądzimy według tego, co nam przypada do

serca, i jak łatwo zatracamy poczucie sprawiedliwości przez miłość własną.

Gdyby Bóg był zawsze czystym celem naszych dążeń, nie wpadalibyśmy od razu w gniew,

gdy tylko ktoś sprzeciwi się naszemu zdaniu.

 

2. A przecież zdarza się, że to, co kryje się w naszej głębi albo co przychodzi z zewnątrz, tak

samo nas pociąga. Niektórzy w gruncie rzeczy mają zawsze na względzie siebie w tym, co

robią, choć nie zawsze zdają sobie z tego sprawę, i wydaje im się, że sprawy przybierają

pomyślny obrót wtedy, gdy układają się według ich życzeń i myśli.

Jeżeli zaś dzieje się inaczej, martwią się i denerwują. Jakże często z powodu różnicy zdań

rodzą się zatargi między przyjaciółmi i rodakami, między duchownymi i wiernymi.

 

3. Trudno jest pozbyć się dawnych nawyków i nikt zbyt chętnie nie daje się odwieść od

własnego zdania. Jeżeli będziesz polegał bardziej na własnym rozumie lub własnej

umiejętności niż na cnocie poddania się, jaką widzimy u Jezusa Chrystusa, rzadko i nieprędko

doznasz łaski oświecenia, ponieważ Bóg chce, abyśmy Mu się w zupełności poddali i cały

nasz rozum przekroczyli płomienną miłością.

 

Rozdział XV

 

1. Żadna rzecz tego świata ani miłość do żadnego człowieka nie przyzwala na czynienie zła,

ale dla pożytku potrzebującego można jakieś dobre zajęcie przerwać lub zastąpić je lepszym.

Bo w ten sposób dobre dzieło nie zostanie zniszczone, lecz zmienione na lepsze.

Sam powierzchowny czyn bez miłości nic nie znaczy; to zaś, co czyni się z miłości, choćby

było czymś najmniejszym i ułomnym, okazuje się zawsze owocne. Więcej bowiem waży u

Boga to, w jakiej intencji kto działa, niż co robi.

 

2. Wiele czyni, kto wiele kocha. Wiele czyni, kto dobrze czyni. Dobrze czyni, kto służy raczej

społeczności niż swojej chęci. Często wydaje nam się miłością to, co jest raczej siłą

cielesności; bo z trudem pozbywamy się naturalnych popędów, osobistych ambicji, nadziei

odpłaty i zwykłego wygodnictwa.

 

3. Kto ma w sobie miłość prawdziwą i doskonałą, w niczym nie szuka siebie, lecz pragnie

tylko, aby okazywała się we wszystkim chwała Boża. Nie odczuwa do nikogo zawiści, bo

osobiste zadowolenie jest mu obce, nie pragnie cieszyć się w sobie samym, lecz pragnie być

szczęśliwy jedynie w Bogu, który jest ponad wszelkie szczęście ziemskie.

Nikomu nie przypisuje żadnego własnego dobra, ale wszystko odnosi do Boga, z którego jak

ze źródła wypływa wszystko i w którym wszyscy święci zażywają ostatecznego

odpocznienia. O, gdybyś miał w sobie choć iskrę prawdziwej miłości, zrozumiałbyś, jaką

marnością jest cała świetność świata.

 

Rozdział XVI

 

1. Czego nie można w sobie albo w innych naprawić, trzeba znosić cierpliwie, dopóki Bóg nie

zrządzi inaczej. Staraj się myśleć, że tak, jak jest, lepiej możesz się sprawdzić i ćwiczyć w

cierpliwości, bo bez niej niewiele znaczyłyby nasze zasługi. W trudnych sytuacjach

powinieneś się modlić, aby Bóg raczył ci przyjść z pomocą, byś mógł znosić je pogodnie.

 

2. Jeśli upomnisz kogoś raz i drugi, a on nie usłucha, nie kłóć się z nim, ale zdaj resztę na

Boga, aby spełniała się Jego wola i chwała w sercach wszystkich Jego sług. On bowiem

potrafi zło przemienić w dobro. Ucz się cierpliwości w znoszeniu cudzych wad i słabości, bo

ty także masz ich wiele, a inni muszą się z tym godzić. Jeśli nie potrafisz sam siebie uczynić

takim, jakim chcesz być, jakże mógłbyś kogoś innego przerobić na swoją modłę? Żądamy,

aby inni byli doskonali, a sami nie pozbywamy się swoich wad.

 

3. Chcemy, aby innych upominano i karcono surowo, ale sami nie lubimy być strofowani. Nie

podoba nam się nadmierna swoboda dla innych, ale sami nie cierpimy, aby ograniczano nasze

dążenia. Innych chcielibyśmy utrzymać w ryzach, ale sami nie znosimy przymusów. Widać z

tego, jak rzadko ceniamy bliźniego jak siebie samego. Gdyby wszyscy byli doskonali, cóż

moglibyśmy ofiarować Bogu, nie doznając od nikogo przykrości?

 

4. A przecież Bóg tak urządził, abyśmy uczyli się nawzajem nosić swoje ciężary, bo nikt nie

jest bez wady, nikt bez jakiegoś obciążenia, nikt, kto by sobie wy starczał, nikt, kto byłby

dość mądry dla siebie. Ale trzeba, byśmy nawzajem siebie znosili, nawzajem siebie

podtrzymywali - pomagali sobie, doradzali i upominali. Charakter każdego najlepiej okazuje

się w momentach trudnych. Trudności bowiem nie osłabiają, ale ukazują wartość człowieka.

 

Rozdział XVII

 

1. Jeśli chcesz współżyć z innymi w zgodzie i pokoju, musisz nauczyć się w wielu rzeczach

przełamywać samego siebie. Niemało to, jeśli komu uda się żyć w klasztorze lub

zgromadzeniu bez jednej utarczki i wytrwać wiernie aż do śmierci.

Błogosławiony, kto tak żył i szczęśliwie życia dopełnił. Jeżeli chcesz wytrwać w dobrym i

doskonalić się, uważaj się za wygnańca i pielgrzyma na ziemi. Jeżeli chcesz pędzić życie w

stanie duchownym, zgódź się dla Chrystusa nawet na to, by cię uważano za głupca.

 

2. Ubiór i postrzyżyny to mało, wewnętrzna przemiana i całkowite przezwyciężenie

namiętności - to dopiero czyni prawdziwego duchownego. Kto szuka czego innego niż tylko

Boga i zbawienia duszy, nie znajdzie tu nic prócz udręki i bólu. Nie potrafi dłużej wytrwać w

pokoju ducha, kto nie stara się być najmniejszym i uległym wobec wszystkich.

 

3. Przyszedłeś tu, aby służyć, a nie rządzić. Wiesz, że zostałeś powołany do cierpienia i trudu,

nie do wywczasów ani pogwarek. Tu doświadcza się człowiek jak złoto w tyglu. Tu nie

utrzyma się nikt, kto nie pragnie z całego serca stać się pokornym dla Boga.

 

Rozdział XVIII

 

1. Spójrz na żywe przykłady świętych Ojców, w których jaśnieje doskonałość i pobożność, a

ujrzysz, jak to mało, prawie nic, do czego my dochodzimy. O, czymże jest nasze życie, jeśli je

porównamy z ich życiem? Święci i przyjaciele Chrystusa służyli Panu w głodzie i pragnieniu,

w chłodzie i nagości, w pracy i trudzie, w czuwaniu i postach, w modlitwie i rozmyślaniach,

w prześladowaniach i w poniżeniu.

 

2. O, jak wiele, jak ciężkie udręki znosili apostołowie, męczennicy, wyznawcy, panny i

wszyscy inni, którzy zapragnęli iść śladami Chrystusa! Mieli w nienawiści dusze swoje w tym

życiu, byle mogli pozyskać życie wieczne. O, jak surowe i pełne wyrzeczeń było bytowanie

świętych Ojców na pustyni! Jakie uporczywe i ciężkie znosili pokusy, jak często dręczył ich

nieprzyjaciel! Jak nieustannie i żarliwie modlili się do Boga! Jakie surowe przetrzymali

umartwienia! Jak wielka była ich gorliwość i zapał w dążeniu do duchowej doskonałości! Jak

dzielnie walczyli ze sobą i pokonywali swoje wady! Z jak czystą i prostą myślą zwracali się

do Boga! We dnie pracowali, a noce spędzali na modlitwach, chociaż i pracując nie

przestawali się modlić w głębi serca.

 

3. Cały swój czas wykorzystywali z pożytkiem, a każda chwila poza pracą poświęcona Bogu

była im za krótka. Czasami z wielkiego uniesienia ducha zapominali o posileniu ciała.

Odrzucali bogactwa, godności, zaszczyty, zostawiali przyjaciół i znajomych, nie chcieli

posiadać nic z rzeczy świata, tylko to, co niezbędne do życia, i ubolewali, że z konieczności

muszą jeszcze podlegać potrzebom ciała. Byli więc biedakami, jeśli chodzi o rzeczy ziemskie,

ale bogaczami łaski i dobra. Na zewnątrz nie mieli nic, ale w głębi podtrzymywała ich łaska i

Boża pociecha.

 

4. Byli obcy światu, ale bliscy Bogu i z Nim zaprzyjaźnieni. Sobie zdawali się niczym, świat

nimi gardził, lecz w oczach Boga byli najdrożsi i ukochani. Trwali w prawdziwej pokorze,

żyli w zwykłym posłuszeństwie, chodzili pełni miłości i cierpliwości i dlatego codziennie

stawali się coraz doskonalsi i otrzymywali wiele łaski od Boga. Są odtąd dla wszystkich

duchownych przykładem i lepiej zachęcają do doskonałości, niż całe tłumy letnich skłaniać

by mogły do lenistwa.

 

5. O, jak wielki był zapał zakonników na początku ich świętego powołania! Jak pobożne

słowa! Jakie współzawodnictwo w cnotach! Jaka dyscyplina! Jaki szacunek i jakie kwitło

posłuszeństwo wobec bezpośredniego zwierzchnika we wszystkim. Pozostałe świadectwa

świadczą do dziś, że byli to ludzie naprawdę święci i pełni doskonałości, bo tak dzielnie

zmagając się ze sobą, podeptali to, co daje świat. Teraz już ten jest wielki, kto nie przekroczył

reguły, kto potrafi tylko cierpliwie znosić to, do czego sam się zobowiązał.

 

6. O, ta letniość i obojętność naszego stanu, że tak szybko zbaczamy z drogi i porzucamy

pierwsze zapały, aż w tym rozleniwieniu i w tej letniości życie staje się obrzydłe! Oby nigdy

nie zagasło w tobie pragnienie doskonałości, którego tyle przykładów widzisz w ludziach

oddanych Bogu.

 

Rozdział XIX

 

1. Życie dobrego zakonnika powinno jaśnieć wszystkimi cnotami, aby w głębi duszy był taki

sam, jaki wydaje się patrzącym z zewnątrz. A nawet o wiele lepszy powinien być w głębi niż

na zewnątrz, bo patrzy nań Bóg, a Jego przede wszystkim czcić mamy, gdziekolwiek

jesteśmy, i powinniśmy chodzić przed Nim zawsze czyści jak aniołowie.

Każdego dnia odnawiajmy w sobie nasze powołanie i pobudzajmy się do gorliwości tak,

jakbyśmy się codziennie nawracali na nowo i mówili: Pomóż mi, Panie Boże, w dobrym

postanowieniu i w świętej służbie Twojej i spraw, abym już teraz rozpoczął się doskonalić, bo

nic jeszcze dotąd nie uczyniłem.

 

2. Jakie zadanie, taka i droga doskonałości, a kto chce się doskonalić, będzie musiał natrudzić

się niemało. Bo jeśli nawet ten, kto ma silną wolę, często odpada, cóż ma czynić ktoś, kto nie

tak często i nie tak wielkie stawia sobie zadania? Tymczasem z różnych powodów uciekamy

od naszych postanowień, choć nawet lekkie zaniedbanie w pracy nad sobą nie przemija bez

szkody. Postanowienie sprawiedliwych zależy raczej od łaski Bożej niż od własnej mądrości i

Jemu musi zaufać, kto się czegokolwiek podejmuje. Człowiek postanawia, Pan Bóg

ustanawia, tak że nie jest w mocy człowieka nawet jego własna droga.

 

3. Jeśli z powodu pobożności lub dla dobra brata zaniedba się niekiedy podjęte ćwiczenie,

łatwo można to później odrobić. Lecz jeżeli z poczucia nudy albo z niedbalstwa opuszcza się

je zbyt lekko, to już godne nagany, a może okazać się szkodliwe. Starajmy się robić tyle, ile

możemy, a i tak przyjdzie nam jeszcze nieraz pobłądzić. A przecież musimy wreszcie coś

postanowić i to właśnie przeciw tym wadom, które najbardziej nam przeszkadzają. Zarówno

nasze zewnętrzne, jak i wewnętrzne sprawy trzeba porządnie rozważyć i zaplanować, bo od

jednych i drugich zależy nasza praca nad sobą.

 

4. Jeżeli nie jesteś w stanie trwać stale w skupieniu, to postaraj się skupić chociaż czasami, a

przynajmniej raz na dzień na przykład rano albo wieczorem. Rano czyń postanowienia,

wieczorem rozważaj swoje postępki, jaki byłeś dziś w mowie, w pracy, w myślach, bo może

nieraz obraziłeś w nich Boga i bliźniego. Uzbrajaj się jak rycerz przeciwko zakusom diabła.

Opanuj łakomstwo, a wtedy już inne skłonności ciała łatwiej poskromisz. Nigdy nie

pozostawaj całkiem w bezczynności, lecz albo czytaj, albo pisz, albo módl się, albo

rozmyślaj, albo rób coś pożytecznego dla ogółu. Ćwiczenia dotyczące ciała powinny się

odbywać na osobności, nie wszyscy muszą brać w nich udział.

 

5. Z tym, co nie jest wspólne, nie trzeba się obnosić na zewnątrz, bo w sprawach osobistych

lepiej jest ćwiczyć się w sekrecie. Uważaj jednak, abyś nie był leniwy do wspólnych spraw, a

tylko do własnych ochoczy, ale wykonawszy dokładnie i wiernie swoje zwykłe obowiązki i

te, które może doszły ponadto, jeśli ci czasu zostało, poświęć go dla siebie zgodnie z tym,

czego pragnie twoja pobożność. Nie mogą wszyscy mieć tych samych ćwiczeń, lecz temu

jedno, a drugiemu inne bardziej się przyda. Także pod względem czasu rozmaite powinny być

ćwiczenia, inne w święta, inne nadające się bardziej na dni powszednie. Inne potrzebne są w

okresach pokusy, inne w spokoju ducha i w odpoczynku. Inne rozmyślania trzeba wybierać na

chwile smutne, a inne, gdy trwamy w radości Pana.

 

6. W okresie wielkich świąt dobrze jest odnawiać postanowienia i jeszcze goręcej błagać o

pomoc świętych. Od święta do święta tak powinniśmy układać swoje sprawy, jakbyśmy już

zaraz mieli opuścić świat i podążyć tam, gdzie wiekuiste święto. Dlatego też winniśmy pilnie

przygotowywać się wewnętrznie na dni poświęcone Bogu, trwać w pobożności i ściśle

przestrzegać naszych obowiązków, tak jakbyśmy mieli wkrótce przyjąć nagrodę trudu od

Boga.

 

7. A jeśli czas się jeszcze odwlecze, pomyślmy sobie, że jeszcze nie jesteśmy gotowi i jeszcze

niegodni tej chwały, jaka odsłoni się przed nami, gdy przyjdzie pora, a starajmy się lepiej

przygotować do odejścia. Błogosławiony ów sługa, jak mówi Łukasz Ewangelista, którego

Pan, gdy nadejdzie, zastanie czuwającym. Zaprawdę powiadam wam, że postawi go nad całą

majętnością swoją.

 

Rozdział XX

 

1. Znajdź sobie czas na odosobnienie i rozmyślaj często o dobrodziejstwach Boga. Zostaw

ciekawostki. Wybieraj takie lektury, które raczej pobudzają myśl, niż zaspokajają ciekawość.

Jeżeli oderwiesz się od niepotrzebnego gadania i próżnej bieganiny, a także nie będziesz

słuchać nowinek i zgiełku, znajdziesz dość czasu na pogrążenie się w rozmyślaniu. Najwięksi

święci, kiedy tylko mogli, unikali ludzkich zgromadzeń i woleli służyć Bogu w ukryciu.

 

2. Powiedział ktoś: Ilekroć wychodziłem do ludzi, wracałem mniejszym człowiekiem. Często

odczuwamy coś podobnego, gdy oddajemy się nieskończonym rozmowom. Łatwiej jest w

ogóle milczeć niż nie przesadzać w mowie. Łatwiej pozostać u siebie niż strzec siebie

skutecznie poza domem. Kto więc skłania się do głębi i sięga po sprawy ducha, powinien

razem z Jezusem odchodzić od tłumu. Tylko ten bez szkody staje przed tłumem, kto umie

pozostawać ukryciu. Tylko ten bez szkody rozmawia, kto umie milczeć. Tylko ten może bez

szkody rządzić, kto umie być poddany. Tylko ten może bez szkody rozkazywać, kto nauczył

się być posłuszny.

 

3. Tylko ten bez szkody się raduje, kto ma w sobie pewność czystego sumienia. A przecież

nawet u świętych pewność ta zawsze była pełna bojaźni Bożej. Ale jaśniejąc dobrocią i łaską,

święci nie byli przez to mniej pokorni i czujni. Zadufanie złych płynie z pychy

i zarozumialstwa i w końcu obraca się w zakłamanie. Nigdy nie pozwalaj sobie na zbytnią

pewność w życiu, chociaż uważano by cię za najlepszego mnicha lub najpobożniejszego

pustelnika.

 

4. Często ci, którzy cieszyli się większym poważaniem ludzi, ciężej byli doświadczani z

powodu zbytniego zadufania. Dlatego lepiej jest nawet dla niektórych ludzi, aby nie byli

zupełnie wolni od pokus, lecz aby mieli okazję do walki i nie wpadali w zbytnią pewność

siebie, iżby, broń Boże, nie poniosła ich pycha, a także aby nie zaczęli się zwracać ku

zewnętrznym rozrywkom. O, jakże czyste sumienie miałby ten, kto nie szukałby nigdy

przelotnych radości, kto nigdy nie dałby się wciągnąć zupełnie w sprawy świata! O, jak

wielki pokój i spoczynek ducha osiągnąłby ktoś, kto odciąłby się od wszelkiego próżnego

niepokoju, a myślał tylko o sprawach Bożych i o zbawieniu, a całą nadzieję umieścił w Bogu!

 

5. Nie jest godny duchowej radości, kto nie ćwiczy się gorliwie w świętym żalu. Jeżeli

pragniesz wzbudzić w sercu skruchę, wejdź do swojej izby, odsuń od siebie zgiełk świata, jak

napisano: Na łożach waszych żałujcie. W izdebce swej odnajdziesz to, czego na zewnątrz tak

często szukasz na próżno. Izba, gdy się w niej często przebywa, staje się przytulna, lecz kiedy

się z niej ucieka, zieje nudą. Jeśli od początku twego powołania dobrze ją zamieszkasz i

będziesz w niej często przebywać, stanie ci się potem ukochaną przyjaciółką i najmilszym

schronieniem.

 

6. W ciszy i spokoju rozkwita dusza oddana Bogu i uczy się tajemnic Pisma. Tu znajduje

strumienie łez, którymi w nocy omywa się i oczyszcza, aby oddalając się od zgiełku świata,

przybliżyć się do Stwórcy. Kto odrywa się od znajomych i przyjaciół, do tego zbliży się

wkrótce Bóg ze swymi aniołami. Lepiej jest ukryć się i schronić w sobie, niż zaniedbując

duszę, czynić cuda. Chwali się to zakonnikowi, gdy rzadko wychodzi, unika ludzkich oczu i

sam nie pragnie widywać nikogo.

 

7. Po cóż chcesz oglądać, czego nie możesz żądać? Przemija świat razem z jego pożądaniami.

Fizyczny niepokój ciągnie cię do włóczęgi, lecz minie godzina i cóż przynosisz z powrotem

oprócz ciężaru sumienia i rozproszenia myśli? Często wyjście wesołe, a powrót żałosny,

wesoła wieczorynka, a smutny poranek. Tak każda radość zewnętrzna miła z początku, lecz w

końcu kąsa i niszczy. Cóż możesz zobaczyć gdzie indziej, czego tu nie ma? Oto niebo i

ziemia, i wszystkie żywioły, bo z nich uczynione jest wszystko.

 

8. Cóż mógłbyś ujrzeć takiego, co trwałoby dłużej pod słońcem? Myślisz, że mógłbyś się

nasycić, lecz to ci się nie uda. Gdybyś nawet wszystko ujrzał nagle przed sobą - czyż byłoby

to coś więcej niż złuda? Podnieś oczy do Boga na niebie i módl się za swoje grzechy i

zaniedbania.

Marność zostaw marności, ty zaś zwracaj się ku temu, do czego Bóg cię przeznaczył. Zamknij

drzwi za sobą i przywołuj do siebie Jezusa, twojego Umiłowanego. Zostań z Nim razem w

izbie, a nie znajdziesz gdzie indziej takiego pokoju. Gdybyś nie wychodził i nie słuchał

żadnego zgiełku, łatwiej byłoby ci wytrwać w prawdziwym pokoju. Lecz jeśli lubisz niekiedy

nowin posłuchać, trudno, musisz znosić niepokój serca.

 

Rozdział XXI

 

1. Jeżeli chcesz się doskonalić, trwaj w bojaźni Bożej i nie pragnij zbytniej swobody, lecz

trzymaj zmysły w ryzach i nie oddawaj się pustej wesołości. Wzbudź w sobie żal serdeczny, a

znajdziesz prawdziwą pobożność. Żal otwiera nas ku dobremu, co tracimy zwykle przez

zobojętnienie. To dziwne, że człowiek może się tutaj tak świetnie weselić, skoro już zna i

rozumie swoje wygnanie i wszystkie niebezpieczeństwa grożące duszy.

 

2. Przez lekkomyślność i pobłażliwość dla zła, które w nas tkwi, nie potrafimy odczuwać bólu

duszy, ale często śmiejemy się głupio, kiedy powinniśmy raczej płakać. Prawdziwa wolność i

prawdziwa radość jest tylko w bojaźni Bożej i w czystym sumieniu.

Szczęśliwy, kto zdoła się pozbyć roztargnienia i skupić się do głębi w świętym żalu.

Szczęśliwy, kto odrzuca od siebie wszystko, cokolwiek mogłoby splamić lub obciążyć

sumienie. Walcz dzielnie: złą siłę siłą się zwycięża. Jeżeli umiesz już obywać się bez ludzi, to

i oni nauczą się obywać bez ciebie i będziesz mógł robić swoje.

 

3. Nie wtrącaj się do cudzych spraw, nie wdawaj się w sprawy starszych. Zawsze miej przede

wszystkim na oku siebie i sam siebie najpierw obwiniaj, nie tych, których kochasz.

Jeśli nie masz powodzenia u ludzi, nie smuć się, martw się tylko tym, że jeszcze nie jesteś tak

dobry i tak czujny, jak powinien być sługa Boga i pobożny zakonnik. Często pożyteczniej i

bezpieczniej dla człowieka jest nie mieć zbyt wiele zadowolenia w tym życiu, zwłaszcza w

sprawach ciała. Lecz jeśli nie mamy radości duchowych albo rzadko je odczuwamy, nasza to

wina, bo nie staramy się o żal serdeczny i niezupełnie zrywamy z tym, co próżne i

zewnętrzne.

 

4. Uznaj, że nie jesteś godny łaski Bożej radości, ale raczej godny cierpienia. Jakże ciężki i

gorzki jest świat dla człowieka przejętego żalem. Dobry człowiek ma wystarczający powód

do bólu i łez. Bo czy o sobie myśli, czy o bliźnich, wie, że nikt nie może uniknąć cierpienia.

A im jaśniej siebie widzi, tym bardziej cierpi. Powodem tego słusznego bólu i dogłębnego

żalu są nasze wady i winy, leżymy oplatani nimi tak, że trudno nam już dostrzec sprawy

nieba.

 

5. Gdybyś częściej rozmyślał o śmierci niż o długim życiu, bez wątpienia gorliwiej dążyłbyś

do poprawy. A kiedy jeszcze rozważysz w sercu czekające cię kary piekła lub czyśćca, sądzę,

że chętniej znosić będziesz trud i cierpienie i nie ulękniesz się żadnego umartwienia. Ale

ponieważ to wszystko nie przenika aż do głębi serca i ciągle jeszcze kochamy się w

błahostkach, pozostajemy tak chłodni i leniwi.

 

6. Brak nam często siły ducha, więc uskarżamy się na słabość ciała. Módl się pokornie, aby

Pan dał ci prawdziwy żal ducha, i powtarzaj za Prorokiem: Nakarm mnie, Panie, chlebem

płaczu i napój łzami obficie.

 

Rozdział XXII

 

1. Nędzarzem jesteś, skądkolwiek pochodzisz i gdziekolwiek się udajesz, chyba że zwrócisz

się ku Bogu. Po cóż się trapisz, że nie wiedzie ci się tak, jak byś chciał i pragnął? Czy istnieje

ktoś taki, kto miałby wszystko, czego zapragnie? Ani ja, ani ty, ani nikt inny na ziemi. Nie ma

na świecie człowieka, który by nie zaznał cierpienia lub niepokoju, choćby był królem czy

papieżem. Któż ma się tu najlepiej? Tylko ten, kto potrafi cierpieć dla Boga.

 

2. Głupi i słabi mówią: Patrzcie, jak temu się dobrze powodzi! Jaki bogaty, jaki wielki, jaki

możny, jaki ważny! Ale spojrzyj od strony ducha, a zobaczysz, że wszystko to przemija i jest

niczym. Jakże to wszystko niepewne i uciążliwe, bo zawsze łączy się z niepokojem i lękiem

utraty.

Szczęście nie polega na posiadaniu wielu rzeczy, człowiekowi wystarczy mało. Tak, życie na

ziemi jest nędzą. Im bardziej człowiek chciałby być uduchowiony, tym bardziej życie staje

mu się gorzkie, bo lepiej rozumie i jaśniej widzi podstawowy błąd ludzkiej natury.

Jeść, pić, czuwać, spać, odpoczywać, pracować i ciągle podlegać koniecznością życia to

przecież jedna wielka nędza i smutek dla człowieka pobożnego, który pragnąłby się wyzwolić

i uwolnić od grzechu.

 

3. Wielkim obciążeniem w życiu człowieka wewnętrznego są potrzeby ciała. Dlatego to

Prorok błaga gorąco, aby był od nich wolny: Wyrwij mnie, Panie z więzów moich potrzeb!

Biada tym, którzy nie znają swojej nędzy! Ale jeszcze bardziej biada tym, którzy ukochali to

nędzne i kruche życie! Niektórzy tak są przywiązani do życia (nawet jeśli zaledwie mogą się

utrzymać pracą czy jałmużną), że gdyby mogli tu żyć wiecznie, nie dbaliby wcale o

Królestwo Boże.

 

4. O niemądrzy i niewiernego serca ci, co tak głęboko pogrążyli się w sprawach ziemskich, że

nic nie znają oprócz ciała! Nieszczęśni, jakże boleśnie w końcu odczują, jak liche i znikome

było to, co ukochali. Święci Pańscy i wszyscy prawdziwi przyjaciele Chrystusa nie szukali

przyjemności ani blasków życia, ale z nadzieją i tęsknotą wzdychali do wiekuistej

szczęśliwości.

Wznosili się swoim pragnieniem ku temu, co trwałe i niewidzialne, aby miłość do rzeczy

widzialnych nie ściągnęła ich w dół. Nie trać ufności, bracie, że osiągniesz jeszcze duchową

doskonałość, jeszcze czas, jeszcze pora.

 

5. Czemu odkładasz do jutra postanowienie? Wstań, zacznij od tej chwili, powiedz sobie:

Teraz jest czas działania, teraz jest czas walki, teraz jest czas poprawy. Kiedy ci źle, kiedy

cierpisz, wtedy właśnie pora zacząć wszystko od nowa. Trzeba ci będzie przejść przez ogień i

wodę, zanim wejdziesz do miejsca ochłody. Jeżeli siebie nie przełamiesz, nie pokonasz zła.

Jak długo nosimy to kruche ciało, nie możemy być bez grzechu, bez smutku i bólu.

Pragnęlibyśmy odetchnąć od tej naszej nędzy, lecz skoro przez grzech straciliśmy niewinność,

zgubiliśmy także prawdziwe szczęście. Musimy więc być cierpliwi i oczekiwać miłosierdzia

Bożego, aż minie to, co złe, a co śmiertelne, zmazane będzie z życia.

 

6. O, jak wielka jest słabość ludzka, ta nieustanna skłonność do złego! Dziś spowiadasz się z

grzechów, a jutro już popełniasz te same. W tej chwili obiecujesz poprawę, a za godzinę

postępujesz tak, jakbyś nic nie obiecywał. Jedno, co nam zostaje, to wielka pokora, aby nie

przypisywać sobie nic wielkiego, skoro jesteśmy tak słabi i tak niestali. A nawet to, co

zdobyliśmy z trudem i dzięki łasce, szybko umiemy przez niedbalstwo utracić.

 

7. Do czego to dojdzie na koniec, kiedy tak wcześnie tracimy żar serca? Biada nam, że tak

szybko skłaniamy się do spoczynku, jakbyśmy osiągnęli już pokój i bezpieczeństwo, choć w

naszym postępowaniu nie widać jeszcze śladu świętości. Przydałoby się wrócić na nowo do

nowicjatu, by nas znów prowadzono za rękę i zaprawiano do dobrego. Może wówczas byłaby

jeszcze nadzieja poprawy i duchowego rozwoju.

 

 

 

 

 

 

 

KSIĘGA II

 

 

Rozdział I

 

1. Królestwo Boże jest w was - mówi Pan. Nawróć się ku Panu całym sercem i porzuć lichą

świetność świata, a dusza twoja odnajdzie spokój. Ucz się odsuwać od siebie rzeczy

zewnętrzne i oddaj się cały życiu wewnętrznemu, a zobaczysz jak wchodzi w ciebie

Królestwo Boże. Królestwo Boże to pokój i radość w duchu, niedostępne żyjącym bez Boga.

Przyjdzie do ciebie Chrystus i przyniesie ci swoje ukojenie, jeżeli przygotujesz mu w swej

wewnętrznej głębi mieszkanie. Cała jego chwała i blask pochodzą z głębi, tam lubi On

przebywać. Człowiek zwrócony do wnętrza pozna Jego częste nawiedziny, czułe rozmowy,

tkliwe ukojenie, spokój bezmierny, Jego zadziwiającą bliskość.

 

2. Pośpiesz się, duszo, przygotuj serce dla ukochanego, niech przyjdzie do ciebie i raczy w

tobie zagościć. Tak bowiem mówi: Jeśli mnie kto miłuje, będzie chował moje słowa, a

przyjdziemy do niego i przebywać u niego będziemy. Zrób więc w sercu miejsce dla Niego, a

wszystko inne zostaw za progiem. Gdy masz przy sobie Chrystusa, jesteś bogaty i nic ci

więcej nie trzeba. On twój troskliwy opiekun i wierny obrońca, po cóż masz się oglądać na

ludzi? Ludzie są często zmienni i zawodni, Chrystus zaś zostaje z nami na zawsze i aż do

końca wiernie nam towarzyszy.

 

3. Cóż za sens pokładać zbyt wielką nadzieję w kruchym śmiertelnym człowieku, nawet

gdyby ci był pomocny i bliski, bo gdy nagle się odwróci od ciebie i zdradzi, wielkim

smutkiem za to zapłacisz. Ci, którzy dzisiaj są z tobą, jutro mogą wystąpić przeciw tobie, bo

ludzie obracają się jako wiew wiatru. Złóż całą ufność w Bogu, niech On będzie jedynym

lękiem, jedyną twoją miłością. On sam za ciebie odpowie i sprawi, że to, co dobre, stanie się

jeszcze lepsze. Nie masz tu żadnej stałej ojczyzny, gdziekolwiek się obrócisz będziesz

cudzoziemcem i przechodniem, nie zaznasz nigdy spoczynku, póki Chrystus nie spocznie w

twej głębi.

 

4. Za czym tu się oglądasz, kiedy nie to jest miejsce twego wytchnienia? W niebie będzie

twoje mieszkanie, patrz więc na wszystko, co ziemskie, jak na to, co mijamy w drodze.

Wszystko przemija, a ty razem ze wszystkim. Strzeż się tu sercem przylgnąć do czegoś, bo

ugrzęźniesz i zginiesz. Myśl twoja niech będzie tam, w górze, u Boga, a modlitwa niech

bezustannie zmierza do Chrystusa. Jeśli nie umiesz wyobrażać sobie rzeczy wzniosłych i

niebieskich, spoczywaj tylko w męce Chrystusa i zamieszkaj w Jego świętych ranach. Jeśli

zaś przybliżasz się ze zbożną nieśmiałością do ran i najdroższych blizn Jezusa, uczujesz

pokrzepienie w swoim cierpieniu, nie będziesz już dbał o krzywdy, doznane od ludzi, łatwiej

zniesiesz słowa upokorzenia.

 

5. Chrystus także był na tym świecie wzgardzony przez ludzi, a w najcięższych chwilach

obelg i zniewagi opuścili go bliscy i przyjaciele. Chrystus zgodził się cierpieć i być

wzgardzonym, a ty ośmielasz się skarżyć? Chrystus miał wrogów i oszczerców, a ty chcesz

mieć samych przyjaciół i dobroczyńców? Jakże miałaby być nagrodzona twoja cierpliwość,

gdybyś nigdy nie zaznał przeszkód? Jeśli nie chcesz doświadczać cierpienia, w jaki sposób

chcesz zostać przyjacielem Chrystusa? Przeżywaj ból z Chrystusem, jeżeli chcesz wejść do

Jego Królestwa.

 

6. Gdybyś raz a naprawdę wniknął w głąb Jezusa i zrozumiałbyś choć trochę Jego miłość, nie

dbałbyś o swoją wygodę czy niewygodę, ale raczej cieszyłbyś się z doznawanej przykrości,

bo miłość Jezusa sprawia, że człowiek nie myśli już o sobie. Kto kocha Jezusa i miłuje

prawdę, kto żyje rzeczywiście życiem wewnętrznym, wolny od nieopanowanej uczuciowości,

ten zdoła swobodnie zwrócić się ku Bogu, wznieść się w duchu ponad siebie i zaznawać

owocnego spoczynku.

 

7. Kto każdą rzecz pojmuje w samej jej istocie, nie kierując się opinia i oceną ludzi, ten jest

prawdziwie mądry i pełen wiedzy Bożej, nie zaś ludzkiej. Kto umie przebywać we wnętrzu, a

rzeczy zewnętrzne niewiele sobie ceni, nie szuka miejsca, nie wybiera czasu dla ćwiczeń

duchowych.

Człowiek wewnętrzny szybko umie się skupić, bo nigdy nie rozprasza się w zewnętrzności.

Nie przeszkadza mu ani praca, ani zajęcia przypadające na określoną porę, lecz cokolwiek

przynosi życie, on się ku temu nakłania. Kto w głębi jest opanowany i uporządkowany, nie

przejmuje się dziwacznymi i przewrotnymi poczynaniami ludzi. Tyle ma człowiek przykrości

i niepokoju, ile sam ich ku sobie przyciąga.

 

8. Gdybyś był w pełni prawy i czysty, wszystko przyczyniałoby się do twego dobra i

wewnętrznego rozwoju. Właśnie dlatego tyle rzeczy ci nie dogadza i tyle przeszkadza, że nie

zdołałeś jeszcze umrzeć naprawdę dla siebie i nie odsunąłeś się jeszcze od wszystkich spraw

świata.

Nic tak nie plami i nie oplątuje serca ludzkiego, jak niedobra miłość ziemska. Jeżeli

odejdziesz od zewnętrznych radości, będziesz mógł myśleć o rzeczach Bożych i cieszyć się

szczęściem wewnętrznym.

 

Rozdział II

 

1. Nie przykładaj zbyt wielkiej wagi do tego, kto jest z tobą, a kto przeciw tobie, ale tak

postępuj, o to się kłopocz, aby Bóg był z tobą we wszystkich twoich sprawach. Miej czyste

sumienie, a Bóg cię ochroni. Komu sam Bóg pomaga, temu niczyja chytrość nie zaszkodzi.

Jeśli umiesz cierpieć w milczeniu, wkrótce zobaczysz że Pan przyjdzie ci z pomocą. On sam

wie, kiedy i jak ci ulżyć, i dlatego masz Mu się powierzyć. Boża to sprawa pomagać ludziom

i chronić ich od wszelkiego nieszczęścia. Aby wytrwać w większej pokorze, dobrze jest

czasem, by inni znali nasze ułomności i raz po raz nas upominali.

 

2. Kiedy człowiek, znając swoje wady, staje się bardziej pokorny, działa też na innych

uspokajająco i łatwiej mu łagodzić spory. Bóg osłania pokornego i obdarza wolnością, miłuje

pokornego i pociesza, pochyla się nad pokornym, zsyła pokornemu swoją łaskę, a potem

przemienia jego poniżenie w chwałę. Pokornemu odsłania swoje tajemnice, łagodnie

przyciąga go do siebie i zaprasza. Pokorny nie traci spokoju, gdy dotknie go zniewaga, bo ma

oparcie w Bogu, a nie w świecie. Pamiętaj, nie udoskonaliłeś się jeszcze ani trochę, jeżeli nie

sądzisz, że jesteś najmniejszy ze wszystkich.

 

Rozdział III

 

1. Najpierw sam trwaj w pokoju ducha, a potem dopiero możesz na innych promieniować

pokojem. Spokojny to więcej niż uczony. Gwałtownik nawet dobro potrafi obrócić na zło,

wszystko złe mu się wydaje. Człowiek dobry, pełen pokoju, wszystko na dobre sobie

tłumaczy.

Człowiek pełen pokoju nie jest podejrzliwy, zaś wiecznie niezadowolony i rozjątrzony daje

się wciągać w przeróżne podejrzenia, sam nie zna spokoju i innym spokoju nie daje.

Mówi, czego mówić nie powinien, a zaniedbuje to, co z większym pożytkiem mógłby robić.

Patrzy na to, jak inni powinni postępować, a nie dba o to, co sam czyni. Pilnuj więc najpierw

siebie samego, a potem będziesz miał prawo pilnować bliźnich.

 

2. Potrafisz zręcznie usprawiedliwiać i ubarwiać swoje czyny, ale cudzych usprawiedliwień

nie przyjmujesz. Słuszniej byś zrobił, gdybyś siebie oskarżał, a brata swego usprawiedliwiał.

Jeśli chcesz, aby ciebie znoszono, znoś i ty innych. Uświadom sobie, jak wiele dzieli cię

jeszcze od prawdziwej miłości i pokory, która nie potrafi na nikogo się gniewać, nikogo

obrażać i tylko siebie obwinia. To nie sztuka przebywać wśród dobrych i łagodnych, bo to w

sposób naturalny wszystkim dogadza, każdy wybiera spokój i lgnie bardziej do tych, co myślą

podobnie. Ale umieć żyć nie tracąc wewnętrznego spokoju wśród szorstkich, złośliwych,

niezdyscyplinowanych i nieprzyjaznych - to łaska, to dzielność i zasługa.

 

3. Niektórzy umieją sami trwać w pokoju i z innymi w pokoju obcować. Ale są tacy, którzy

ani nie wiedzą, co to pokój, ani innych nie potrafią nim obdarzyć. Ciężko z nimi innym, ale

im samym ze sobą najciężej. Choć są też tacy, którzy i sami trwają w pokoju, i starają się

innych wprowadzać w stan pokoju. A przecież pokój taki, jaki możemy osiągnąć w tym

nędznym życiu, powinien polegać raczej na pokornej cierpliwości niż na unikaniu cierpienia.

Kto umie lepiej cierpieć, osiąga więcej pokoju. Ten jest zwycięzcą nad sobą samym, ten jest

panem świata, przyjacielem Chrystusa, dziedzicem nieba.

 

Rozdział IV

 

1. Dwoma skrzydłami człowiek wzbija się nad ziemię, a tymi skrzydłami są czystość i

prostota. Prostota jest cechą woli, czystość - uczucia. Prostota zmierza ku Bogu, czystość

chłonie Go i poznaje. Nic ci nie przeszkodzi w słusznym dziele, jeśli będziesz wolny od

nieopanowanych uczuć. Szukaj, dąż tylko do tego, co się Bogu podoba i co służy bliźnim, a

będziesz się cieszył wewnętrzną wolnością. Gdyby serce twoje było proste, każde stworzenie

byłoby ci zwierciadłem życia i księgą Bożej mądrości. Nie ma istoty tak małej, tak

nikczemnej, aby nie odbijała w sobie dobroci Boga.

 

2. Gdybyś był do głębi dobry i czysty, wówczas wiedziałbyś i pojmował wszystko bez

przeszkód. Serce czyste przenika niebo i piekło. Jaki kto jest wewnątrz, tak widzi świat

zewnętrzny. Jeżeli istnieje na świecie radość, to może być ona udziałem jedynie człowieka o

czystym sercu. A jeżeli jest gdzie udręka i nieszczęście, to najprędzej pozna ją nieczyste

sumienie. Jak żelazo włożone do ognia traci nalot rdzy i wychodzi czyste, tak człowiek, który

cały zwraca się ku Bogu, wyzbywa się odrętwienia i przemienia się w nowego człowieka.

 

3. Gdy ktoś staje się oziębły, boi się najmniejszego trudu i chętnie czepia się każdej

zewnętrznej rozrywki. Lecz gdy tylko zacznie przezwyciężać siebie i mężnie postępować po

drodze Bożej, mniej mu ciąży to, co przedtem zdawało mu się ciężkie.

 

Rozdział V

 

1. Trudno nam sądzić siebie samych, gdyż często brak nam łaski i rozeznania. Słabe jest to

światło w nas, ale nawet takie, jakie jest, tracimy przez niedbalstwo. Często sami nawet nie

zdajemy sobie sprawy, jak jesteśmy wewnętrznie ślepi. Bywa, że źle postępujemy, ale jeszcze

gorzej się przed sobą usprawiedliwiamy. Zdarza się, że kieruje nami uczucie, a my uważamy

je za gorliwość. Małe błędy wytykamy innym, a nad swoimi o wiele większymi

przechodzimy do porządku. Jesteśmy wrażliwi na zło, które przychodzi od innych, ale co inni

cierpią przez nas, tego nie zauważamy. Kto dobrze i sprawiedliwie osądza siebie, niemożliwe,

aby dla innych był zbyt surowy.

 

2. Człowiek wewnętrzny zważa przede wszystkim na siebie, bo kto czuwa pilnie nad sobą,

milczy raczej o innych. Nigdy nie będziesz wewnętrznie skupiony i pobożny, jeżeli nie

nauczysz się milczeć o innych, a pilniej czuwać nad sobą. Gdy zwrócisz się całkowicie do

wnętrza i do Boga, niewiele będzie cię obchodzić to, czego dowiesz się z zewnątrz.

Gdzież jesteś, jeśli nie ma cię w tobie samym? A choć tyle przeszedłeś, dokądże dobrnąłeś

zaniedbując siebie? Zadaniem twoim jest osiągnąć pokój i prawdę jedyną, więc trzeba ci

wszystko odłożyć, a siebie tylko mieć przed oczyma.

 

3. Wiele zyskasz, jeżeli uwolnisz się na zawsze od wszelkich trosk życia. Wiele stracisz,

jeżeli coś doczesnego zachowasz. Nic wielkiego, nic wzniosłego, nic miłego, nic nie wolno ci

zatrzymać, tylko Boga i to, co Boże. Uważaj za marność pociechę, która pochodzi od ludzi.

Dusza miłująca Boga nie ceni tego, co mniejsze od Boga. Tylko Bóg wieczny, wielki,

napełniający sobą wszystko może być ukojeniem dla duszy i prawdziwą radością serca.

 

Rozdział VI

 

1. Czyste sumienie to chluba dobrego człowieka. Miej czyste sumienie, a radość będzie

zawsze z tobą. Czyste sumienie pomaga wiele znieść i chronić radość nawet wśród

przeciwności. Nieczyste sumienie jest przyczyną lęku i niepokoju. Słodszy będzie

odpoczynek, jeśli serce nic ci wyrzucać nie będzie. Nie ma radości poza czynieniem dobra.

Ludzie źli nigdy nie doznają prawdziwej radości i nie odczują wewnętrznego pokoju: Nie ma

pokoju dla bezbożnych - mówi Pan. A gdyby nawet mówili: Żyjemy w pokoju, nie zdaży nam

się nic złego, bo któż ośmieli się nam szkodzić? - nie wierz im, bo nagle podniesie się gniew

Boga, w nicość obrócą się ich czyny, a myśli przepadną.

 

2. Temu, kto kocha, nietrudno jest się chlubić nawet w cierpieniu, bo tak się chlubić to znaczy

chlubić się w krzyżu Pana naszego. Krótka to chwała, którą ludzie biorą od ludzi.

Chwale świata tego zawsze towarzyszy smutek. Chwała dobrych jest w sumieniu, nie w

gębach ludzi. Radość sprawiedliwych jest od Boga i w Bogu, a wesele ich płynie z prawdy.

Kto pragnie prawdziwej i trwałej chwały, nie dba o chwałę doczesną. A kto szuka chwały

doczesnej lub przynajmniej nie całkiem ją odrzuca, okazuje, że niezbyt miłuje chwałę

niebieską. Ten, kto nie dba ani o pochwały, ani o nagany, osiąga wielkie uspokojenie.

 

3. Kto ma czyste sumienie, z łatwością zdobywa zadowolenie i pokój. Pochwały nie czynią

cię świętszym, a nagany gorszym. Jesteś, czym jesteś, i nie więcej znaczysz niż to, czym

jesteś w oczach Boga. Gdybyś zważał na to, jaki jesteś w swej głębi, nie dbałbyś, co mówią o

tobie ludzie. Człowiek widzi twarz, a Bóg serce. Człowiek ocenia czyny, Bóg waży intencje.

Zawsze dobrze czynić, a mało mniemać o sobie to oznaka prawdziwej pokory. Nie pragnąć

pocieszenia od nikogo to znak czystości i ufności wewnętrznej.

 

4. Kto nie szuka opinii o sobie na zewnątrz, świadczy, że cały powierzył się Bogu. Nie ten

bowiem, kto siebie chwali, jest wypróbowany, rzecze święty Paweł, ale kogo chwali Bóg.

Chodzić z sercem pełnym Boga bez uwikłania w żadne ziemskie uczucia - to stan człowieka

wewnętrznego.

 

Rozdział VII

 

1. Szczęśliwy, kto zrozumiał, co znaczy miłować Jezusa i opuścić siebie dla Jezusa.

Miłowane porzucać dla miłowanego, bo Jezus chce być kochany sam jeden, ponad wszystko.

Miłość ziemska jest zawodna i niestała, miłość Jezusa wierna i nieprzemijająca. Kto lgnie do

tego, co stworzone, ginie, gdy ono przemija, kto obejmuje miłością Jezusa, utwierdza siebie

na wieki. Jego kochaj, Jego wybierz za przyjaciela. On, gdy wszyscy cię opuszczą, zostanie

przy tobie i na koniec nie da ci zginąć. Z wszystkimi kiedyś musisz się rozstać, chcesz czy nie

chcesz.

 

2. Uchwyć się Jezusa w życiu i śmierci, Jego wierności się powierz. On jeden, gdy wszyscy

odejdą, potrafi ci pomóc. Taki już jest ten twój Ukochany, że niczego innego nie pragnie,

tylko twego serca, aby w nim zasiąść jak król na tronie. Gdy zdołasz opróżnić swoje wnętrze

ze wszystkiego, co ziemskie, Jezus chętnie w tobie zamieszka. Pewnego dnia zobaczysz, że

utraciłeś wszystko, co z siebie umieściłeś w ludziach poza Jezusem. Nie ufaj, nie opieraj się

na trzcinie chwiejącej się na wietrze, bo ciało to siano, a cały blask jego jak kwiat na łące

opadnie.

 

3. Łatwo zbłądzisz, jeśli będziesz przywiązywał wagę do ludzkiej urody. Jeśli u innych

szukasz pociechy i zysku, znajdziesz tylko utratę. Lecz jeżeli we wszystkim szukasz Jezusa,

na pewno znajdziesz Jezusa. Jeżeli zaś szukasz siebie, znajdziesz siebie, ale na własną zgubę.

Bo ten, kto nie szuka Jezusa, więcej sobie szkodzi, niż mógłby mu zaszkodzić cały świat ze

wszystkimi wrogami.

 

Rozdział VIII

 

1. W obecności Jezusa wszystko zdaje się dobre i nie ma nic trudnego; gdy nie ma Jezusa,

wszystko jest trudne. Gdy On nie mówi w głębi nas, na nic wszelka pociecha, kiedy powie

tylko słowo, człowiek uczuwa wielkie ukojenie. Czyż Maria Magdalena nie wstała

natychmiast z miejsca, gdzie płakała, gdy Marta rzekła jej: Nauczyciel przyszedł i woła cię.

O, szczęśliwa godzino, gdy Jezus woła od łez do radości. Jakże jesteś jałowy i zakamieniały

bez Jezusa! Jak głupi i pusty, jeżeli pragniesz czegokolwiek prócz Jezusa. Czyż nie większa

to utrata, niż gdybyś utracił cały świat?

 

2. Cóż może ofiarować ci świat oprócz Jezusa? Być poza Jezusem to piekło, obcować z

Jezusem raj najpiękniejszy. Gdy Jezus z tobą, żaden wróg ci niestraszny.

Kto znalazł Jezusa, znalazł skarb wielki, dobro nad dobrami. A kto stracił Jezusa, stracił

wiele, więcej niż świat. Nędzarzem jest, kto żyje bez Jezusa, bogaczem - kto z Jezusem.

 

3. Wielka to sztuka umieć z Jezusem rozmawiać, a utrzymać Go przy sobie to wielka

mądrość. Bądź pokorny i pełen pokoju, a Jezus będzie z tobą. Bądź pobożny i cichy, a

zostanie z tobą. Jeżeli będziesz się zwracał ku temu, co zewnętrzne szybko odejdziesz od

Jezusa i utracisz Jego łaskę. Ale jeśli odejdziesz i Jego utracisz, dokąd pójdziesz i gdzie

znajdziesz przyjaciela? Żyć bez przyjaciela nie podołasz, a jeśli Jezus nie będzie ci

przyjacielem nad przyjaciółmi, zawsze będziesz smutny i samotny. Jakże bezrozumnie

postępujesz, jeżeli w kimś innym pokładasz ufność i szczęście. Lepiej byłoby mieć cały świat

przeciwko sobie niż Jego urazić. Niech więc wśród wszystkich twoich bliskich Jezus będzie

szczególnie ukochany.

 

4. Innych kochajmy ze względu na Jezusa. Jezusa zaś dla Niego samego. Jeden tylko Jezus

Chrystus ma być nad wszystko kochany, bo On jeden spośród naszych przyjaciół jest

naprawdę dobry i wierny. Dla Niego i w Nim kochaj przyjaciół i nieprzyjaciół i módl się za

nich, aby także Go poznali i pokochali. Nie pragnij nigdy, by cię specjalnie wychwalano i

kochano, bo to należy się tylko Bogu, który nie ma sobie równych. Nie żądaj, aby ktoś tylko

tobą miał serce zajęte, ani ty nie zajmuj się żadną inną miłością, ale Jezus niech będzie w

tobie, jak i w sercu każdego dobrego człowieka.

 

5. Bądź czysty i wolny wewnętrznie, nie uwikłany w ziemskie przywiązania. Masz być nagi i

nieść do Boga serce czyste, jeżeli chcesz być wolny i poznać, jak słodki jest Pan. Ale z całą

pewnością nie osiągniesz tego, jeżeli przedtem nie nawiedzi cię i nie przyciągnie do siebie

łaska, abyś wyzbywszy się wszelkiego balastu, mógł sam na sam się z Nim połączyć. Gdy

bowiem łaska Boża zstąpi na człowieka, na wszystko starczy mu siły, a gdy łaska odejdzie -

znowu jest nędzny i słaby, i wystawiony na ciosy. Ale i wtedy nie powinien rozpaczać ani

tracić nadziei, ale trzymać się twardo woli Bożej i wszystko, co się przydarza, znosić na

chwałę Jezusa Chrystusa, bo po zimie przychodzi lato, po nocy wraca dzień, po burzy wielka

pogoda.

 

Rozdział IX

 

1. Nie jest trudno gardzić ludzką pociechą, kiedy ma się Bożą. Ale to rzecz wielka nie mieć

żadnej pociechy, ani ludzkiej, ani Bożej, ale dla chwały Boga chętnie dźwigać to wewnętrzne

wygnanie i w niczym nie szukać samego siebie ani oglądać się na własną zasługę.

Cóż w tym wielkiego, żeś wesoły i pobożny, gdy czujesz łaskę Bożą? Wszyscy by sobie tego

życzyli. Dobrze temu jechać, kogo unosi łaska. I cóż dziwnego, że nie czuje się ciężaru, skoro

niesie nas Wszechmogący a prowadzi najlepszy Przewodnik?

 

2. Chętnie czepiamy się lada pociechy i z trudem człowiek wyzbywa się samego siebie.

Pokonał doczesność święty Wawrzyniec męczennik, bo porzucił wszystko, co mogło się

zdawać godne kochania na ziemi, i cierpliwie dla miłości Chrystusa zniósł ból rozłąki z

najwyższym kapłanem Pańskim Sykstusem, którego tak bardzo ukochał.

Tak miłością dla Stwórcy przezwyciężył miłość człowieka i wybrał szczęście Boże zamiast

ziemskiego. Ty także ucz się opuszczać najbliższego i najdroższego przyjaciela dla miłości

Boga. Nie rozpaczaj, gdy opuści cię przyjaciel, bo wiesz przecież, że i tak kiedyś wszyscy się

rozstaniemy.

 

3. Czasem człowiek musi długo i ciężko walczyć ze sobą, zanim nauczy się przezwyciężać

samego siebie i kierować wszystkie swoje uczucia do Boga. Gdy człowiek siebie ceni nad

wszystko, łatwo schodzi ku ziemskim uciechom. Lecz kto prawdziwie kocha Chrystusa i

pilnie naśladuje Jego cnoty, nie zniża się do takich pociech, nie szuka smaku zmysłów, ale

podejmuje ciężkie próby i pracę ciężką dla miłości Chrystusa.

 

4. Gdy zaś Bóg obdarzy cię ukojeniem ducha, przyjmij je z wdzięcznością, ale pamiętaj, że to

dar Boży, nie twoja zasługa. Nie chwal się, nie ciesz się za wcześnie, nie wbijaj się w dumę,

ale stań się jeszcze pokorniejszy z powodu tego daru, bądź jeszcze ostrożniejszy i czujniejszy

we wszystkim, co robisz, bo minie pora i znów wróci pokusa.A kiedy odebrana ci będzie i ta

pociecha, nie wpadaj od razu w rozpacz, ale cierpliwie i pokornie czekaj na gościa

niebiańskiego, bo Bóg jest w mocy zwrócić ci jeszcze większe ukojenie. Dla doświadczonych

na drogach Bożych nic w tym nowego ani dziwnego, bo wielcy święci i dawni prorocy często

doznawali tej odmienności łaski.

 

5. Dlatego to Prorok obdarzony łaską mówił: Rzekłem w dostatku swoim: Nie zachwieję się

już nigdy! Kiedy zaś łaska odeszła od niego, wiedząc już, co się z nim stało, dodał:

Odwróciłeś twarz ode mnie i ogarnęła mnie trwoga. A jednak i teraz bynajmniej nie rozpacza,

ale jeszcze usilniej modli się i woła: Do Ciebie, Panie, wołałem i błagałem Boga mojego.

Niedługo otrzymał plon swojej modlitwy, a czując, że została wysłuchana, mówił: Usłyszał

Pan i ulitował się nade mną. Pan przyszedł mi znowu z pomocą. W jaki sposób? Zamieniłeś

żałość moją w radość, odziałeś mnie weselem. Jeżeli tak się działo z wielkimi świętymi, nie

powinniśmy my słabi i nędzni rozpaczać, że ogarnia nas to żar, to chłód, bo duch przychodzi i

odchodzi, kędy chce. Dlatego to pobożny Hiob powiedział: Nawiedzasz go z rana i

natychmiast doświadczasz.

 

6. Skąd więc mam czerpać nadzieję, komu ufać, jeśli nie wielkiemu miłosierdziu Bożemu i

jedynej nadziei łaski niebieskiej? Bo choćby otaczali mnie sami dobrzy ludzie i bracia oddani,

wierni przyjaciele, święte książki, piękne rozprawy, słodkie śpiewy i hymny, wszystko to

niewiele pomoże ani nasyci, kiedy opuści mnie łaska i stanę zdany na własną nędzę. Nie ma

na to lepszego lekarstwa niż cierpliwość i wyrzeczenie się swojej woli dla woli Bożej.

 

7. Nie spotkałem w życiu nikogo tak religijnego i pobożnego, kto nie przeżywałby niekiedy

utraty łaski albo nie odczuwał osłabienia gorliwości. Żaden święty nie był tak wzniosły i tak

natchniony, aby prędzej czy później nie doznał pokusy. Bo nie jest godny oglądać Boga, kto

dla Boga nigdy nie zniósł żadnego cierpienia. Zwykle pokusa jest znakiem, że już zbliża się

ukojenie. Bo tym, na których Bóg zsyła próbę, obiecuje też pociechę: Kto zwycięży - rzecze -

temu dam jeść z drzewa żywota.

 

8. Pociecha Boża przychodzi, aby pokrzepić człowieka na przetrwanie trudności. Przyjdzie i

pokusa, abyś nie był zbyt pewny siebie. Diabeł nie śpi, a ciało jeszcze nie umarło, dlatego nie

ustawaj w gotowości bojowej, bo wrogowie czyhają na prawo i lewo, a nigdy nie spoczywają.

 

Rozdział X

 

1. Czemu szukasz spoczynku, skoroś urodzony dla trudu? Nastaw się raczej na cierpliwość

niż na zadowolenie i na dźwiganie krzyża bardziej niż na wesołość. Któż ze śmiertelnych nie

przyjąłby chętnie pociechy i radości duchowej, gdyby mógł ciągle je otrzymywać? Bo

duchowe radości przewyższają wszystkie uroki świata i rozkosze świata.

Uroki świata są marne i jałowe. Jedynie duchowe dobra są radosne i szlachetne, płynące z

cnoty i wlane przez Boga w duszę czystą. Tylko że nikt nie zdoła do woli sycić się nawet tymi

duchowymi dobrami, bo już zbliża się znowu czas pokusy.

 

2. Wielką przeszkodą w nawiedzinach łaski bywa fałszywa wolność i zadufanie w sobie. Bóg

wyświadcza nam dobro udzielając łaski ukojenia, ale człowiek czyni zło przyjmując tę łaskę,

a nie dając z siebie nic wzajem. Dary ducha nie mogą na nas wpływać, bo brak nam

wdzięczności dla Dawcy wszelkiej łaski, a nawet nie zawsze uświadamiamy sobie do głębi,

kto jest jej źródłem. A przecież winna się udzielać temu, kto godnie umie się za nią

odwdzięczyć. Bóg odbiera wyniosłemu, a daje pokornemu.

 

3. Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby

mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko, co słodkie - dobre, nie

wszystko, co upragnione - czyste, nie wszystko, co drogie - miłe Bogu.

Potrzebna mi łaska, która sprawi, że będę się stawał coraz pokorniejszy i czujniejszy, i która

pomoże mi dogłębniej wyrzec się siebie. Mądry darem łaski, a doświadczony biczem jej

utraty nie będzie przypisywał sobie zuchwale żadnego dobra, lecz raczej uzna dopiero, jak

jest nędzny i nagi. Oddaj Bogu, co Boskie, a sobie tylko to przypisuj, co twoje, a więc Bogu

dziękuj za łaskę, a sam pamiętaj tylko o swojej winie i o tym, jak godna jest kary.

 

4. Umieszczaj się zawsze najniżej, a otrzymasz to, co najwyższe, bo nie można być

wywyższonym bez poniżenia. Najwięksi święci u Boga dla siebie byli najmniejsi, a im

chwalebniejsi, tym bardziej w sobie pokorni. Pełni prawdy i łaski niebieskiej nie połakomią

się na marną sławę ziemską. Ci, którzy mają oparcie w Bogu i z Niego czerpią siłę, nigdy nie

są pyszni. Ci, którzy wszystko, cokolwiek otrzymają dobrego, przypisują Bogu, nie szukają

chwały ludzkiej, ale pragną tylko tej chwały, która pochodzi od Boga, i żądają tylko jednego:

móc chwalić Boga ponad wszystko w sobie i we wszystkich świętych i pragnąć tego jedynie.

 

5. Bądź więc wdzięczny za drobny dar łaski, a staniesz się godny wielkiego. Niech i ten

niewielki okruch będzie dla ciebie wielkim, a to, czym inni gardzą, dla ciebie niech będzie

darem drogocennym. Patrz na majestat Tego, który daje, a żaden dar nie wyda ci się mały ani

zbyt skromny. Nie może być małe, co pochodzi od wielkiego Boga. Nawet kiedy ześle ci kary

i ciosy, jest godzien wdzięczności, bo wszystko, co nam się z Jego woli przydarza - zsyła On

dla naszego zbawienia. Kto pragnie otrzymać łaskę Bożą, niechże będzie wdzięczny, gdy ją

dostanie, a cierpliwy, gdy zostanie mu odjęta. Niech się modli, aby powróciła, niech będzie

czujny i pokorny, aby łaska nie przeszła obok niezauważona.

 

Rozdział XI

 

1. Wielu ma dzisiaj Jezus tych, co kochają Jego Królestwo niebieskie, ale mało takich, którzy

dźwigaliby Jego krzyż. Wielu ma spragnionych Jego pocieszenia, lecz mało pragnących

dzielić z Nim ból. Wielu znajdzie przyjaciół do stołu, ale mało do postu.

Wszyscy chcą się z Nim cieszyć, mało pragnie dla Niego i z Nim cierpieć. Wielu idzie za

Jezusem do momentu łamania chleba, lecz niewielu aż do wychylenia kielicha męki. Wielu

podziwia Jego cuda, mało postępuje za hańbą krzyża. Wielu kocha Jezusa, dopóki nie zjawią

się trudności. Wielu Go chwali i błogosławi, dopóki otrzymuje od Niego jakieś łaski. Gdy zaś

Jezus się ukryje i choć na chwilę ich opuści, skarżą się albo całkiem upadają na duchu.

 

2. Kto kocha Jezusa dla Jezusa, a nie dla własnego zadowolenia, błogosławi Go i w męce, i w

bólu serca tak samo, jak w uniesieniu radości. A nawet gdyby Jezus nigdy nie zechciał zesłać

mu pociechy, i tak by Go zawsze chwalił i dziękował.

 

3. O, jak wiele może czysta miłość Jezusa bez domieszki żadnego własnego dobra czy

miłości! Czyż ci, co tylko samej pociechy szukają, nie powinni się nazywać płatnymi

wyrobnikami? Czyż nie kochają bardziej siebie niż Chrystusa ci, co mają na oku tylko własną

wygodę i korzyść? Gdzież jest ten, kto pragnie służyć Bogu za darmo?

 

4. Rzadko spotyka się kogoś tak uduchowionego, aby był ogołocony ze wszystkiego. Któż

znajdzie prawdziwie ubogiego duchem i wolnego od wszelkich przywiązań? Daleko on i

bezgraniczna jego cena. Chociażby człowiek oddał całą swoją istotę - nic to jest. A choćby

czynił wielką pokutę, i to mało. I choćby zdobył wielką wiedzę, jeszcze mu daleko. I choćby

odznaczał się wielką cnotą i głęboką pobożnością, jeszcze wiele mu brak, a właściwie brak

mu jednej rzeczy, najpotrzebniejszej. Jakiej? Aby, porzuciwszy wszystko, siebie także

porzucił, z siebie samego się wyzuł całkowicie i nic nie zatrzymał dla siebie z miłości

własnej. I niechby wiedział, że kiedy uczynił już wszystko, co powinien był uczynić, nie

uczynił nic zgoła.

 

5. Nie ceń sobie za bardzo tego nawet, co bardzo może być cenione, ale mów, żeś sługą

nieużytecznym w prawdzie, jak mówi sama prawda: Gdy uczynicie wszystko, co wam

rozkazano, mówcie: Słudzy my nieużyteczni. Wówczas będziesz naprawdę ubogi w duchu i

nagi i będziesz mógł rzec z Psalmistą: Bom jest samotny i ubogi. A jednak któż jest bogatszy,

kto możniejszy i bardziej wolny niż ten, kto siebie samego i wszystko swoje umiał porzucić i

najgłębiej się poniżyć?

 

bottom of page