top of page

Ekscytująca historia

 

 

EKSCYTUJĄCA HISTORIA

 

 

Żyła sobie raz księżniczka w Tczewiku I żył sobie raz Książę Wieluński który mieszkał w Warszawce. Nie znali się I nic o sobie nie wiedzieli, jednak całe życie o sobie marzyli. Ale czy marzenia mogą się spełnić, czy można być szczęśliwym w tak złym świecie, gdzie rządzi książę ciemności?

 

Dobrze się jednak stało, ze oboje na swej drodze spotkali Króla Królów, Tego, który ich stworzył. Oddali Mu pokłon I odtąd nigdy już nie byli zupełnie sami. Ale jednak za czymś tęsknili, nie jest dobrze kiedy tak piękny książę żyje na tej ziemi Sam – bez swojej księżniczki, czegoś mu ciągle brakowało...

Podobnie księżniczka źle się czuła, co prawda spotykała innych na swej drodze, ale zawsze szybko rezygnowała. Ufała, ze Król Królów już jej kogoś wybrał I kiedy przyjdzie odpowiedni czas, to go spotka. Mijały jednak dni, miesiące, a nawet lata, a ten wybraniec się nie pojawiał. Czyżby się z nim rozminęła, a może już umarł? Na te pytania I inne nie miała odpowiedzi, wiec jej delikatna, wrażliwa duszyczka zaczęła cierpieć. Jednego dnia nie wytrzymała I zawołała głośno:”Królu, przecież jesteś Wszechmogący, spraw dla mnie cud – pomóż MI spotkać w końcu tego mojego, przeznaczonego tylko dla mnie, już tak długo czekam. Przewlekły czas oczekiwania sprawia przecież ból, pomóż MI, się z nim spotkać!” Król Królów milczał, ale wiedział, że to dla niej dobre, że za chwilę będzie jeszcze piękniejsza, musi jeszcze trochę poczekać...

 

A książę też musiał swoje przeżyć, był jeszcze nie gotowy, też musiał wypięknieć, aby spodobać się księżniczce, Bo wielu mówiło, ze jest wybredna. Ale tak naprawdę, Sam Król Królów wyznaczył wysoką poprzeczkę, dla wybranka księżniczki. Któż ją przejdzie? Niektórzy to Bali się podejść do tej poprzeczki, a niektórzy chcieli ją ominąć, a inni rezygnowali po krótkim czasie, mówiąc to nie dla mnie. A księżniczka, jak była sama tak nadal była – czasem już traciła nadzieję.

 

Król Królów jednak zawsze tworząc takie historie, planuje dobre zakończenia...

Jednego dnia księżniczka dostała polecenie do Króla - „napisz list pod wskazany adres” ( to były czasy, kiedy nie wysyłało się gołębia z informacją - wystarczyło użyć kabelki internetowe).

Tego samego dnia księże wołał:”Królu powiedziałeś MI, że mam się ożenić, wskaż MI która mam wybrać spośród 350 doswowych dam, jakoś żadna MI się nie podoba, czy ja źle widzę? Gdzie jest ta jedyna, dla mnie? Po tym szczery wyznaniu ...przyszedł jakiś list – ojej może to ta? Ale jaka ona jest, jak wygląda? Czy się jej spodobam, czy ona MI? A księżniczka pochodziła z Tczewiczka

 

Książe

O mój śliczny tczewiczku, zawołał książę, twój szewc był artystą.

Potrzebuje kopciuszka który by, nóżkę włożył do tczewiczka.

Książę już od dawna szukał i rozglądał się po damach, której stópka pasowałaby do jego tczewiczka. Ta jest brzydka, a tamta nieładna, I oto książę wieluński, szlochał rzewnie a z oczu płynęły mu krokodyle łzy, Gdzie jesteś o piękna, o wybranko moja,czy spotkam cię jeszcze?

Czyja to nóżka będzie w tczewiczku? A kiedy miała wybić północ, i było już późno

oto nagle pojawiła się postać nieznana, Piękna i urocza a jej stópki były w tczewiczku.

O śliczna moja zawołał książę wieluński! O jak piękne są nóżki twoje w tczewiczku.

Pozwól mi pogłaskać twoje paluszki, pocałować twoje stópki, są urocze w tczewiczku.

O nie! Powiedziała nieznajoma, Najpierw musimy iść do szewca artysty, a ten uszyje nam wspólny tczewiczek, i oboje swoje stópki będziemy trzymali w tczewiczku.

 

 

 

A kiedy książę popatrzał w świetle księżyca, na piękną buźkę swojej księżniczki zachwycił się jej urodą i zawołał: Moja mała wielka księżniczko, której delikatne stópki dotykają ziemi, twój książę wyjmuje z piersi serduszko swoje, aby ci je podarować. Moja mała księżniczko, delikatna jak puch, a piękna jak zorza, z poranku czuję powiew twojej miłości, rozkosz moich oczu. Jakże śliczna jesteś gołąbko, a łagodna jak ciepły wietrzyk. Cudowny jest twój Ojciec, i najpiękniejszą córkę wychował. Pójdźmy razem przez ogrody życia, popatrzmy sobie w oczy, aby zobaczyć tam owoc naszej miłości, Pokaz swoje ciało, bo jest mi rozkoszą dla oczu. Powiedz “kocham” bo jest to jak ciepłe mleko z miodem, łagodzi mi podniebienie. Twoje włosy są jak wiatr pustynny, chcę w nich wędrować, ukryć się głęboko, aby dotrzeć do ust twoich. Usta twoje są mi słodsze niż cukier, i delikatne jak jedwab. Gołąbko moja, nie ukrywaj ich przede mną. Oddaj mi swój nosek, poczka i oczka, nie chowaj przede mną rozkoszy dla mych oczu. Chcę poczuć cukier i dotknąć jedwabiu, chcę załagodzić podniebienie moje. Bądź mi rozkoszą miła moja, radością mojego dotyku.

Oto Książę klęczał u jej stóp, i błagał: zostań ze mną wybranko moja, o piękna moja, przyjmij mię jak jak obrączkę na swój palec, i zamknij dłoń aby nie można było jej zdjąć.

 

Księżniczka odpowiedziała:

 

O, mój miły, którego szukała moja dusza całe życie, jakże się cieszę, że cię znalazłam. Twoja męskość mnie pociąga, a z drugiej strony twoja delikatność, straszliwość mnie zachwyca. Jesteś tak przezroczysty i tak piękny jak kryształ, mieniący się w blasku słońca. Tak widzę w tobie czystość i świętość Boga.

A jak patrzę na twój uśmiech, to chce mi się tańczyć z radości. A jak widzę twoje ręce, dłonie to juz czuje jak płyną przez nie strumienie uzdrawiające. Tak bardzo chciałabym wtulić się w ciebie, tak bardzo chciałabym abyś objął mnie swoimi rękoma, aby poczuć miłość, która przepływa i mnie leczy. Tak twoja miłość jest lekiem na cale zło, które zaznałam. Moje dłonie wciąż szukają twoich, bo czuje, ze będziemy połączeni na wieki. A moje usta czekają na twoje, bo wiem, ze to płomień Pana jest w naszych sercach. Niech nasza miłość nigdy nie zgaśnie, niech ten żar miłości plonie na wieki. Ja należę już do ciebie, a ty do mnie, to dziwne, ale czuje, ze my zawsze należeliśmy do siebie. Tak długo czekaliśmy, aż do bólu, ale juz teraz cię nie wypuszczę, nie pozwolę, aby płomień naszej miłości zgasł. W twoim cieniu pragnę juz odpocząć juz do końca moich dni.

 

Jesteś najsłodszy, mój miły, pragnę rozkoszować się owocami, które mi podajesz. Czasem myśle, ze jestem chora z miłości, ale cale szczęście, ze nie chce się z niej wyleczyć. Ona jest najcudowniejsza pod słońcem. Twoja miłość nie tylko mnie leczy, ona mnie inspiruje, zachęca, motywuje i daje ogromna nadzieje na przyszłość. Mówisz "przyjmij mnie wybranko moja", ja juz cię przyjęłam, ja mowie TAK na wszystko co chcesz. Także chce być z tobą mój ty wybrany... I załóż mi obrączkę, na znak naszej miłości i wierności, TAK - tego pragnę i o tym marzę mój ukochany, aby spędzić z tobą resztę mojego życia!

Mijały dni, a coś go przyciągało do tej księżniczki. Ona zaczęła podawać mu dłoń I wyprowadzać go z wysokiej wieży poglądów I uprzedzeń. Jak to jest Królu, to ja powinienem jako rycerz ratować księżniczkę, a ona ratuje mnie? Król na to:”przyjdzie czas, ze I ty będziesz mógł jej pomóc, a nawet leczyć. Ja ci ją daję pod twoją ochronę, musisz ją strzec mocno, ona jest skarbem.”

 

I tak skracając historię - książę szybko pokochał księżniczkę I to wzajemnie. Tak się kochali, że zapomnieli o Bożym świecie, ale Król czuwał I powiedział:”Ja was wybrałem, abyście razem szli I owocowali obficie w życiu”. O tak Panie, tyś Król – powiedzieli zgodnie. Połączyłeś nas, abyśmy dali sobie miłość, ale masz też dla nas zadanie do wykonania, zgadzamy się! I tak zaczęli kroczyć przez życie razem.

Słuchajcie wszyscy to nie bajka dla dzieci, to historia, która wydarzyła się naprawdę. Księcia I księżniczkę połączyła Miłość, wkrótce wzięli ślub. Zamieszkali na Bajkowym w Tczewiku I wszystko wskazywało na to, ze będą żyli długo I szczęśliwie. Aż ich Król Królów nie zabierze do Swojego Królestwa w niebie, gdzie będą żyć w pełni szczęścia na wieki.

 

bottom of page